Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Na A2 i S3 jechali pod prąd bo… „szkoda czasu do następnego zjazdu”

Data publikacji 19.03.2018

Dwaj kierowcy poruszający się lubuskim odcinkiem autostrady A2 oraz drogi ekspresowej S3 jechali pod prąd. Jak sami powiedzieli zrobili to z pełną świadomością ponieważ do następnego zjazdu mieli …”zbyt daleko i szkoda było czasu na nadrabianie kilometrów”. Policjanci zatrzymali im prawa jazdy, a zamiast mandatu sprawę przekażą do Sądu. W minionym tygodniu podobne zachowanie zakończyło się śmiercią kierującego osobówką. Bądźmy rozsądni!

Zamiast do Poznania pojechał w stronę zachodniej granicy. 71-letni mieszkaniec Zielonej Góry pomylił wjazdy i jak najszybciej chciał skorygować swój błąd. Wybrał absurdalne i nie mające nic wspólnego ze zdrowym rozsądkiem rozwiązanie zawracając przed poruszającym się zestawem ciężarowym i jadąc pod prąd lubuskim odcinkiem autostrady na wysokości Świebodzina. Choć zdarzenie miało miejsce o 1.00 w nocy z niedzieli na poniedziałek, to ruch ze względu na kończący się weekend był spory. W porę na sygnał od dyżurnego zainterweniował patrol  z Sekcji Zabezpieczenia Autostrady, który w Jordanowie zatrzymał kierującego osobowym daewoo. Zachowanie kierującego z pewnością chluby mu nie przynosi ale jego lekceważące tłumaczenia powodują, że włos jeży się na głowie. Jak stwierdził …”na zjazd szkoda było czasu i było to bez sensu”!

Podobny przypadek miał miejsce na lubuskim odcinku drogi ekspresowej S3 w powiecie gorzowskim. W piątkowe popołudnie /16 marca/  od Skwierzyny w kierunku Gorzowa poruszał się kierujący osobowym fordem. Sygnał przekazany policjantom pozwolił na jego zatrzymanie. Jak powiedział policjantom … "przegapił wcześniej zjazd do Gorzowa, a nie chciał błądzić innymi drogami”. Stąd postawienie na jazdę pod prąd. Zachodniopomorzanin również stracił prawo jazdy, a policjanci z uwagi na rażące zagrożenie jakie spowodował odstąpili od wystawienia mandatu, decydując się na przekazanie sprawy do Sądu.

Aż strach pomyśleć, że ludzie świadomie dokonują wyborów, które nie tylko ich ale i innych uczestników ruchu narażają na śmiertelne niebezpieczeństwo. Przekonał się o tym w minionym tygodniu /13 marca/ kierujący renault, który jadąc „pod prąd” zginął doprowadzając do czołowego zderzenia.

 

Opracował: nadkom. Marcin Maludy

Rzecznik Prasowy KWP w Gorzowie Wlkp.

Powrót na górę strony