Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Zdradziły go ślady krwi

Data publikacji 25.04.2008

Notoryczny złodziej i włamywacz, skazany prawomocnymi wyrokami wpadł w ręce kryminalnych z komisariatu Policji na płockich Podolszycach. Mężczyzna był poszukiwany listem gończym, obciążony siedmioma nakazami zatrzymań sądu i prokuratury. Wpadł 24 godziny po włamaniu. A wszystko przez ślady krwi. Włamywacz bowiem wybił w jednym z okradanych domów okno i się przy tym pokaleczył. Krople krwi wyznaczyły drogę prawie pod same drzwi jego mieszkania.

Policjanci z Płocka dostali dwa zgłoszenia o włamaniach do domków jednorodzinnych w ciągu jednego dnia. Łupem złodzieja padły pieniądze, złotą biżuterię, kamery, telewizory, aparaty fotograficzne, komputery, paszporty, kluczyki od samochodów. Policjanci od razu zaczęli intensywnie pracować nad sprawą. Przepytali sąsiadów, zebrali ślady. Okoliczni mieszkańcy mówili, że widzieli mężczyznę, który taszczył różne przedmioty, ale nikomu nie przyszło do głowy, by zainteresować się tym bliżej. Kiedy funkcjonariusze przeprowadzali oględziny okazało się, że na wybitym oknie są ślady krwi. Kropelki „prowadziły” policjantów do… jednego z domów. Funkcjonariusze zaczęli obserwować budynek. Czekali cierpliwie do następnego dnia. Wtedy razem z kobietą, która wracała z zakupów weszli do domu. W salonie policjanci od razu zauważyli telewizor skradziony dzień wcześniej z domku jednorodzinnego. W pomieszczeniu był również mężczyzna, który na widok stróżów prawa uciekł na balkon. Tam jednak czekał już na niego policjant. Włamywacz został zakuty w kajdanki. Policjanci znaleźli wszystkie skradzione przedmioty w domu zatrzymanego. Wrócą do prawowitych właścicieli.

Mężczyzna jest doskonale znany płockim policjantom. Wiosną ub. roku wpadł w ręce policjantów na gorącym uczynku, kiedy włamywał się na teren jednej z posesji. Przez kilka ostatnich miesięcy ukrywał się w Irlandii lub Wielkiej Brytanii. Kiedy wrócił zaczęły się włamania. Na razie mężczyzna przyznał się do kilku włamań. Policjanci sprawdzają ile czynów ma na swoim koncie.
Teraz grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.
Powrót na górę strony