Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Koniec poboru?

Data publikacji 27.04.2008

Koniec z poborem – obecny rok może być ostatnim, w którym Wojsko Polskie zamierza korzystać z tej metody zapewniania sobie rekrutów. Brak poborowych oznacza koniec służby kandydackiej w OPP. Receptą na to ma być służba kontraktowa. Cały artykuł w najnowszym, majowym numerze miesięcznika

Opracowywany w Biurze Kadr i Szkolenia KGP projekt jej funkcjonowania przewiduje dobór do kontraktu osób z "cywila" oraz tych, które odbyły służbę kandydacką.

Mankamenty i korzyści
– Decyzja o przejściu armii na zawodowstwo w pewnym stopniu utrudni Policji rekrutację do oddziałów prewencji Policji w razie braku wprowadzenia kontraktu – mówi podinsp. Jacek Gil, zastępca dyrektora Biura Kadr i Szkolenia. – Z drugiej strony, podobnie jak w armii, nastąpi profesjonalizacja służby. O podjęcie jej w OPP starać się będą nie osoby, które, jak dotychczas, głównie chcą "odrobić wojsko", ale te, które chcą związać swoją karierę z Policją. Niewątpliwie będzie to z korzyścią dla firmy. Musimy jednak określić czytelne warunki przyjęcia i możliwości późniejszych ścieżek zawodowych tak, by kandydaci wiedzieli, czego mogą się po nas spodziewać. Planujemy, że policjant w służbie kontraktowej, ale już po ukończeniu przeszkolenia podstawowego, zarabiałby tyle, ile obecnie policjant w drugiej grupie. Później, jak się sprawdzi, będzie mógł zostać "zawodowym" policjantem.
Służba kontraktowa będzie też oznaczała dla Policji większą efektywność OPP, wynikającą z jednorazowego przeszkolenia podstawowego lub podstawowego uzupełniającego. Miałyby je prowadzić ośrodki szkolenia, a nie OPP – ich dowódcy dostawaliby już wyszkolonego policjanta, a nie nieopierzonego rekruta. Nie musieliby go, jak teraz, uczyć podstaw pracy policjanta prewencji, niejednokrotnie w trakcie „zadym” podczas imprez masowych.
– Jeśli przeliczymy to na efektywny czas szkolenia, okaże się, że jest on krótszy – mówi podinsp. Gil. – Ponadto taki człowiek po przeszkoleniu inaczej funkcjonuje, jest pełnoprawnym policjantem, a nie uczniem.
Mniejsze byłyby również koszty utrzymania (osoba pełniąca kontrakt zapewnia sobie we własnym zakresie zakwaterowanie oraz wyżywienie) i opracowania kandydatów. Samo badanie lekarskie to ponad 500 złotych od każdego chętnego do służby kandydackiej (podczas gdy do dalszej pracy w Policji przechodzi ich tylko część). Już na tym można zaoszczędzić niebagatelne kwoty, biorąc pod uwagę różnice między czasem obecnej służby kandydackiej (9 miesięcy) i planowanej kontraktowej (3 lata, z możliwością wielokrotnego przedłużania) i związaną z tym o wiele mniejszą fluktuację policjantów OPP.

Mniej zwolnień
Efektywność OPP zwiększyłaby się zapewne jeszcze w inny sposób: tajemnicą poliszynela jest fakt, że chorobowa absencja w OPP wzrasta pod koniec pełnienia służby kandydackiej.
– Zwolnienia lekarskie przynoszą głównie ci, którzy chcieli zostać w Policji, ale nie przeszli multiselectu – mówi dowódca jednego z OPP w kraju. – To zjawisko zauważają wszyscy moi koledzy. Ktoś na coś liczył, nie udało się, więc odpuszcza. My mamy w tym momencie problem, mniej ludzi do służby. Na pewno nie będzie tego, gdy człowiek będzie na kontrakcie, gdy jemu samemu będzie zależało na dalszej karierze w wybranym przez siebie charakterze pracy.

Przemysław Kacak
zdj. Karol Jakubowski

Cały artykuł w najnowszym, majowym numerze miesięcznika .

Powrót na górę strony