Kasjerka wyłudziła 184 kredyty
Data publikacji 27.04.2008
Policjanci z Piotrkowa Trybunalskiego zatrzymali kasjerkę - oszustkę kredytową, po tym jak przełożeni pracownicy ujawnili na jej stanowisku duże nieprawidłowości. Jak ustalono kobieta od 2005 roku sporządzała fikcyjne umowy kredytowe posługując się danymi osób, które były klientami kasy. Fałszowała ich podpisy, a uzyskane pieniądze brała do własnej kieszeni. W ten sposób udzieliła sobie 184 kredytów na łączną kwotę 725 tys. złotych, które do tej pory nie są spłacone.
Policjanci z sekcji do walki z przestępczością gospodarczą zatrzymali 40-letnią piotrkowiankę. W trakcie prowadzonych czynności ustalono, że kobieta od 2003 roku była zatrudniona w oddziale banku na stanowisku kasjerki. Do jej obowiązków należało przyjmowanie wniosków kredytowych, sporządzenie umów i sprawdzanie czy klient posiada zdolność kredytową.
W trakcie przeprowadzania szczegółowej kontroli przez kierownictwo z Bytomia, ujawniono u pracującej na samodzielnym stanowisku kobiety duże nieprawidłowości. Okazało się, że dokumentacja sporządzana przez kasjerkę była w dużej części fikcyjna. Dokumenty były niekompletne, brakowało podpisów kredytobiorców i osób uprawnionych do zatwierdzania pożyczek. W niektórych przypadkach w ogóle nie było umów. Policjanci ustalili, że kobieta od 2005 roku sporządzała fikcyjne umowy kredytowe posługując się danymi osób, które były klientami kasy. Fałszowała ich podpisy, a uzyskane pieniądze brała do własnej kieszeni. Kasjerka „udzielała” dla siebie najczęściej kredytów w wysokości 5 tysięcy złotych, ponieważ do takich nie były potrzebne zaświadczenie o zarobkach. Kobieta wpadła w swoistą spiralę finansową i aby spłacić zaciągnięte kredyty potrzebowała coraz więcej pożyczek. Gdyby nie uiszczała części wpłat w terminie, jej oszustwo wyszłyby dużo szybciej na jaw, ale kobieta starała się pilnować terminów spłat i dlatego cały czas był widoczny ruch finansowy w kredytach, a aby spłacić poprzednie pożyczki zaciągała kolejne. Po spłacie pożyczek kobiecie zostawało jeszcze kilka tysięcy złotych miesięcznie na własne potrzeby, zarabiała więc na czysto od 2 do 5 tys.
Na tę chwilę kobieta przyznała się do wyłudzenia 184 kredytów na łączną kwotę 725.000 złotych, które do tej pory nie są spłacone.
40-latka usłyszała zarzuty oszustwa i fałszowania dokumentów, a dlatego, że chodzi tu o mienie znacznej wartości grozi jej nawet do 10 lat pozbawienia wolności. Sąd w Piotrkowie zastosował wobec niej trzymiesięczny areszt.