Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Zginął bo wylał piwo z puszki na podłogę

Data publikacji 27.04.2008

Zaledwie trzech dni potrzebowali policjanci z sekcji kryminalnej, by ustalić i zatrzymać Kamila C. (lat 19). Mężczyzna kilka dni temu, w nocy, w przejściu podziemnym przy Rondzie Waszyngtona w Warszawie, przy użyciu noża, zabił człowieka. Jak twierdzi, nie chciał go zabić, a jedynie dać mu nauczkę. Między mężczyznami doszło do drobnego nieporozumienia, obaj byli pod wpływem alkoholu. Kamil C. trafił do aresztu.

W środku nocy z poniedziałku na wtorek funkcjonariusze z komendy przy ulicy Grenadierów zostali powiadomieni o leżącym na schodach w przejściu podziemnym przy Rondzie Waszyngtona człowieku. Zdaniem wzywającego Policję, leżący mężczyzna nie ruszał się, ale nikt nie wiedział, co się stało i nikt nic nie widział. Wiadomo było jedynie, że leżący człowiek kilka chwil wcześniej grał w jednym z tamtejszych salonów automatami do gier. Pracownik, który obsługuje maszyny zainteresował się, dlaczego klient nie wraca tak długo. W momencie, kiedy operator kierował na miejsce załogę patrolowo-interwencyjną nikt nawet nie przypuszczał, że doszło tam do zabójstwa. Na miejscu zdarzenia ustalono, że człowiek nie żyje. Następnie w trakcie wykonywania czynności przez grupę dochodzeniowo-śledczą, funkcjonariusze stwierdzili, że na plecach denata znajduje się rana , którą najprawdopodobniej zadano nożem.

Policjanci od razu przystąpili do działania i ustalania zarówno przebiegu zdarzenia, jak i sprawcy zabójstwa. Mieli do wykonania cały szereg czynności operacyjno-rozpoznawczych, ustaleń, typowań. Po nitce do kłębka zmierzali do wykrycia zabójcy i zatrzymania go. Zebrali bardzo dużo informacji na podstawie, których możliwe było bezbłędne ustalenie, kto zabił człowieka w podziemiach Ronda Waszyngtona.

Pozostawało zatrzymanie podejrzewanego. Niestety nie przebywał on miejscu swego zamieszkania, a do tego miał zwyczaj podawać się za swojego kuzyna. Policjanci prowadzili czynności operacyjne i zasadzki. Jak się okazało cierpliwość i żmudna praca opłaciły się. I tak, po upływie dosłownie trzech dni kryminalni zatrzymali podejrzewanego o dokonanie zabójstwa. Wpadł w momencie, gdy wychodził z solarium. Funkcjonariusze obserwowali go już dłuższa chwilę. 19- letni Kamil C. było kompletnie zaskoczony, najprawdopodobniej nie spodziewał się, że zostanie zatrzymany. Trafił do policyjnego aresztu.

Na pytanie, dlaczego to zrobił, stwierdził, że tamten człowiek, który nie był żadnym jego znajomym, zdenerwował go tym, że wylał piwo z puszki na podłogę w salonie gier. Na tym tle wywiązało się całe nieporozumienie. Mężczyźni wyszli na zewnątrz i najpierw mieli się dogadać, potem ewentualnie bić, a w końcu Kamil nie wytrzymał i wyciągnął z kieszeni nóż i wbił go w plecy mężczyźnie. Cios był śmiertelny. Zatrzymany w trakcie rozmowy ze policjantami oświadczył również, że wcale nie chciał zabić tamtego człowieka, a jedynie dać mu nauczkę.

Policjanci sekcji kryminalnej i dochodzeniowo-śledczej przeprowadzili wszystkie czynności, które pozwoliły przedstawić w prokuraturze zarzut zabójstwa. Sąd zdecydował o zastosowaniu wobec podejrzanego tymczasowego aresztowania na okres 3 miesięcy.

Powrót na górę strony