Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Sprzedawał gaz kuchenny jako LPG

Data publikacji 29.04.2008

Policjanci z Piotrkowa Trybunalskiego zatrzymali dwóch mężczyzn, którzy na jednej ze stacji paliw nielegalnie przepompowywali gaz z butli używanych w kuchenkach gazowych. Przetoczoną do zbiorników substancję sprzedawali jako LPG. Jak szacują policjanci, w ciągu jednej nocy przestępcy zarabiali około 180 złotych, ponieważ gaz używany w kuchenkach gazowych nie jest objęty podatkiem akcyzowym. Śledczy sprawdzają teraz, na jakie straty mężczyźni narazili Skarb Państwa.

Wszystko zaczęło się od zgłoszenia, że w okolicy jednej ze stacji paliw w Piotrkowie Trybunalskim czuć ulatniający się gaz. Na miejsce natychmiast pojechali policjanci i strażacy. Tu funkcjonariusze zobaczyli, że 20- letni pracownik stacji przepompowywał gaz używany w kuchenkach gazowych do głównego zbiornika z LPG. Chłopak używał w tym celu specjalnej aparatury. Pompa tłoczyła gaz jednocześnie z 7 butli i przewodami dostarczała go do zbiornika znajdującego się na posesji. Jak się okazało, instalacja była nieszczelna, a dodatkowo bezwietrzna noc spowodowała, że woń gazu była bardziej intensywna i wyczuwalna w okolicy. Funkcjonariusze straży pożarnej zmierzyli stężenie gazu. Jak stwierdzili, istniało realne zagrożenie wybuchu i nawet niewielka iskra mogła spowodować zagrożenie dla życia i zdrowia.

Jak wynika z ustaleń śledczych, właściciel stacji od lutego bieżącego roku prowadził działalność gospodarczą. Kiedy zorientował się, że nie przynosi ona oczekiwanych zysków, postanowił zarobić w inny sposób. Zakupił 11-kilogramowe butle z gazem kuchennym i aparaturę do jego przepompowania. Gaz używany w kuchenkach gazowych sprzedawał jako LPG. Liczył na duże zyski, ponieważ gaz w butlach nie jest obciążony podatkiem akcyzowym. Nielegalnym procederem trudnił się nocą, przepompowując jednorazowo około 90 butli. W ciągu jednej nocy zarabiał około 180 złotych. Policjanci szacują, że od początku nielegalnej działalności właściciel przetoczył gaz z około 3 tysięcy butli.

20-latni pracownik i 47-letni właściciel stacji zostali zatrzymani. Trafili do piotrkowskiego aresztu. Odpowiedzą teraz za sprowadzenie zagrożenia wybuchem, za co grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności. Właściciel stacji poniesie też odpowiedzialność karno - skarbową. Wkrótce o ich dalszym losie zdecyduje sąd.

Powrót na górę strony