Próbowali ukryć narkotyki
Data publikacji 30.05.2008
Kryminalni z mokotowskiej komendy zatrzymali 3 osoby, które posiadały przy sobie zabronione prawem środki odurzające. Podejrzewani są także o ich rozprowadzanie. Wszystkie "proszki" pochowali w dość nietypowych miejscach. Funkcjonariusze jednak je odzyskali.
Przyszła kolej na sprawdzenie mieszkania. Kiedy zapukali do drzwi, z wnętrza odezwał się kobiecy głos. 66-letnia Krystyna G. przez kilkanaście minut zwodziła swoich policjantów, nie wpuszczając nikogo do środka. W między czasie z wnętrza lokalu słychać było cichą rozmowę dwóch kobiet oraz odgłosy przesuwających się przedmiotów. Kiedy policjanci weszli do mieszkania, okazało się, że była w nim także 44-letnia Jolanta M. Podczas sprawdzania przez mundurowych pomieszczenia kuchennego, młodsza z nich nagle odepchnęła "nieproszonych" i rzuciła się w kierunku okna. Tam próbowała wyrzucić zawartość, wyjętą przed chwilą z biustonosza, który miała na sobie. Czujni policjanci powstrzymali kobietę. W jej ręce było 7 torebek foliowych, zwiniętych w rulon, z białym proszkiem.
Kiedy policjanci przeszli do pokoju Arkadiusza G. znaleźli cztery wytrychy, klucze, tzw. surówki, wagę elektroniczną, drugą szalkową z odważnikami, telefony komórkowe różnych marek, których pochodzenia zatrzymany nie potrafił wytłumaczyć. Śledczy zbadają także skąd się wzięły u 32-latka elementy rewolweru i pistoletu śrutowego.
Wstępne badania wykazały, że znaleziony proszek u Arkadiusza G. i Jolanty M. to amfetamina. Jeżeli okaże się, że kolejne to potwierdzą, może zatrzymanym grozić kara więzienia nawet do 2 lat.