Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

To nie była kradzież tylko "zgłoszeniówka"

Data publikacji 03.02.2014

Śródmiejscy policjanci zatrzymali 4 osoby w tym mechanika i taksówkarza mające prawdopodobnie związek z przestępstwem dotyczącym zgłoszenia fikcyjnej kradzieży mercedesa wartego około 300 tys.zł i próbą wyłudzenia odszkodowania od firmy ubezpieczeniowej. Na wniosek policjantów i prokuratury sąd podjął już decyzję o tymczasowym aresztowaniu 35-letniego Mariusza Ś. i 41-letniego Marka K. Wszystkim zatrzymanym grozić może kara do 10 lat pozbawienia wolności.

Do rzekomej kradzieży samochodu miało dojść w weekend między 24 a 27 stycznia. Z relacji Mariusza Ś., który leasingował pojazd i który zgłosił jego kradzież, wynikało, że wart około 300 000 złotych mercedes cls, zniknął z niestrzeżonego parkingu przy ulicy Solec w czasie, kiedy 24-latka nie było w Warszawie.

Cała sprawa wzbudziła jednak wiele podejrzeń wśród policjantów ze śródmiejskiego wydziału do walki z przestępczością przeciwko mieniu. Funkcjonariusze wiedząc, że wiele takich zawiadomień o kradzieży samochodów to typowe "zgłoszeniówki", postanowili jeszcze dokładniej przyjrzeć się temu przypadkowi. Po wnikliwej analizie zgromadzonego materiału z każdym dniem prowadzonego śledztwa pojawiały się nowe nieścisłości, które utwierdzały tylko policjantów w przekonaniu, że może to być „zgłszeniówka” mająca na celu wyłudzenie odszkodowania od firmy ubezpieczeniowej z tytuły polisy AC.

Dzięki żmudnej pracy operacyjnej śródmiejskich policjantów, już trzy dni po rzekomej kradzieży auta zatrzymana został pierwsza osoba podejrzewana o udział w tym przestępstwie, tj. 41-letni Marek K. W następnych dniach zatrzymane zostały kolejne osoby, 35-letni Mariusz Ś., 42-letni Marek Ł. i 48-letni Jakub G.

Jak wynika z dotychczasowych ustaleń śledczych, Mariusz Ś. chcąc pozbyć się mercedesa, a następnie zgłosić jego kradzież zaproponował Markowi K. kupno samochodu za 20.000 złotych. Mężczyzna przystał na tę propozycję i zabrał wart około 300 000 złotych pojazd wraz z kluczykami, w celu dalszej sprzedaży. Zanim auto „zniknęło” w zaprzyjaźnionym warsztacie Marek Ł. za 700 złotych wymontował gps, który trafił do taksówki Jakuba G. Ten „zabieg” był niezbędny, aby później uwiarygodnić fakt, że w chwili rzekomej kradzieży mercedes stał tam gdzie pozostawił go Mariusz Ś. W rzeczywistości na jego miejscu przez 2 dni zaparkowana była taksówka. Za tą przysługę Jakub G. otrzymał 1000 złotych.

Dzięki śródmiejskim policjantom ten misterny plan się jednak nie powiódł, a wszystkie osoby podejrzane o udział w tym przestępstwie odpowiedzą za swoje czyny przed sądem. Mariusz Ś. usłyszał zarzuty dotyczące przywłaszczenia minia znacznej wartości, składania fałszywych zeznań, zawiadomienia o niepopełnionym przestępstwie oraz oszustwa. Za te przestępstwa kodeks karny przewiduje karę do 10 lat pozbawienia wolności.

Sąd, na wniosek policjantów prowadzących sprawę oraz prokuratury, zastosował wobec mężczyzny środek zapobiegawczy w postaci 3 miesięcy aresztu. Markowi K. postawiono zarzut pomocnictwa w przywłaszczeniu minia znacznej wartości, za co również grozi do 10 lat pozbawienia wonności. On także został tymczasowo aresztowany na 3 miesiące. Marek Ł. i Jakub G. usłyszeli zarzut pomocnictwa w przywłaszczeniu mienia znacznej wartości. Pierwszy z nich został objęty policyjnym dozorem, drugi z mężczyzn będzie odpowiadał z wolnej stopy.

(KSP / mw)

Powrót na górę strony