Polemiki i sprostowania

Policjanci CBŚ: Nie uwzględniono w ogóle naszego stanowiska - polemika do artykułu "Zamienili się rolami z gangsterami?" (Rzeczpospolita, 17.04.2013 r.)

Data publikacji 20.05.2013

17.04.2013 r. w dzienniku „Rzeczpospolita” ukazał się artykuł Mariusza Kowalewskiego "Zamienili się rolami z gangsterami?". Niestety w tekście znalazły się informacje stronnicze, nieprawdziwe, wprowadzające w błąd czytelnika, a jego tezy zostały oparte na niesprawdzonych i nierzetelnych informacjach, co za tym idzie zniesławiają i godzą w dobre imię policjantów zaangażowanych w rozwikłanie opisanej sprawy.

W tytule oraz w treści opublikowanego w dzienniku „Rzeczpospolita” artykułu "Zamienili się rolami z gangsterami?" autor – Mariusz Kowalewski - postawił pytania powołując się na informacje z postępowania prowadzonego przez Prokuraturę Apelacyjną w Krakowie, mającego dotyczyć m.in. wątku zaboru pieniędzy pochodzących z okupu za uprowadzoną osobę. Powołując się na zeznania świadka autor artykułu pomówił policjantów „gdańskiego CBŚ” o przywłaszczenie części okupu, tj. jak pisze, kwoty 137 tys. euro. Analizując dokładnie to zagadnienie trzeba wyraźnie stwierdzić, że powyższa teza przedstawiona w tytule i w artykule Mariusza Kowalewskiego nie jest prawdziwa, a co za tym idzie – uderza w dobre imię Policji.

Wydział do Zwalczania Zorganizowanej Przestępczości Kryminalnej Zarządu w Gdańsku Centralnego Biura Śledczego Komendy Głównej Policji pod nadzorem Wydziału V do Zwalczania Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku prowadził śledztwo w sprawie uprowadzenia osoby, która to sprawa opisywana jest przez redaktora Kowalewskiego. W postępowaniu tym, które zostało zakończone w dniu 19 grudnia 2012 r. zostały wyjaśnione szczegółowo wszystkie kwestie związane z uprowadzeniem, jak i z tym co stało się z brakującą kwotą okupu, tj. 172,700 euro, a nie jak pisze w artykule M. Kowalewski – 137 tys. – ta znaczna różnica w istotny sposób świadczy o rzetelności dziennikarskiej pana redaktora.

Prokurator prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku, podlegający wraz z całym postępowaniem kontroli instancyjnej prokuratury, kierując akt oskarżenia do Sądu Okręgowego w Gdańsku, nie wyłączył żadnego materiału dowodowego, który zgodnie z istniejącym porządkiem prawnym powinien zostać wyłączony i zweryfikowany, jeśli zachodziłyby jakiekolwiek wątpliwości i podejrzenia co do wątków niewyjaśnionych w trakcie prowadzonego śledztwa, w stosunku do ustaleń co stało się z brakującą kwotą 172,700 euro.

Zarówno autor artykułu ani gazeta, nie dociekali w żaden sposób ani w Zarządzie w Gdańsku ani w Prokuraturze Apelacyjnej w Gdańsku, czyli u źródła, co stało się z całą brakującą kwotą. Autor artykułu ponadto powołuje się na zeznania świadka, w postępowaniu przygotowawczym prowadzonym w Prokuraturze Apelacyjnej w Krakowie, do których zgodnie z obowiązującym porządkiem prawnym w Rzeczpospolitej Polskiej nie powinien mieć dostępu, chyba, że prokuratura prowadząca postępowanie przygotowawcze w tej sprawie, zezwoliłaby temu dziennikarzowi na dostęp do tych zeznań. W śledztwie dotyczącym uprowadzenia brak było jakichkolwiek dowodów, przesłanek, które wskazywałyby na przywłaszczenie przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego brakującej kwoty z odzyskanego okupu.

Zaznaczyć należy, że 02.01.2013 r., po skierowaniu przez prokuraturę do sądu aktu oskarżenia wobec sprawców porwania, Zastępca Prokuratora Apelacyjnego w Gdańsku, Pan Zbigniew Niemczyk przesłał na ręce Dyrektora Centralnego Biura Śledczego KGP podziękowania dla funkcjonariuszy wykonujących czynności procesowe i operacyjne w tej sprawie. Warto dodać, że konkluzją tego pisma było zdanie: „Postawa i jakość wykonywanych przez – tutaj wymieniono z imienia, nazwiska i stopnia konkretnych policjantów – czynności procesowych i pozaprocesowych, zasługuje na wyjątkowe uznanie i winna stanowić przykład dla innych funkcjonariuszy”.

Należy zauważyć, że dziennikarz ma obowiązek działania zgodnie z etyką zawodową i zasadami współżycia społecznego w granicach określonych przepisami prawa. Przekazywanie informacji powinno być rzetelne a zbieranie tych informacji dokonane ze szczególną starannością a więc oparte na prawdzie, poparte stosowną weryfikacją, udokumentowaniem zebranych materiałów, bezstronnością przekazu zarówno w prezentacji, opisie, jak i narracji.

Tak wskazanym standardom dziennikarz Mariusz Kowalewski nie sprostał. Oparł swój artykuł na podstawie zeznań świadka, bez podania oceny prokuratury, która prowadzi postępowanie przygotowawcze. Nie przedstawił stanowiska tejże prokuratury, nie sprawdził czy w ogóle takie zeznanie istnieje i jaka jest jego wiarygodność. Z artykułu nie wynika, aby jego autor lub gazeta próbowali w ogóle zasięgnąć tych informacji. Tak samo nie podjęto prób weryfikacji u prowadzących postępowanie, czyli w Zarządzie w Gdańsku CBŚ KGP i Prokuraturze Apelacyjnej w Gdańsku tez zawartych w artykule, postawionych w pytaniach.

Warto też podkreślić, że tekst redaktora Mariusza Kowalewskiego jest nieobiektywny i został oparty, jak wskazuje sam autor, na „zeznaniu świadka” w postępowaniu przygotowawczym, do którego z mocy prawa dziennikarz nie może mieć dostępu. Przy zachowaniu przewidzianym w art.12.ust.1 pkt 1 prawa prasowego, Mariusz Kowalewski dowiedziałby się o nieprawdziwości stawianych pytań zawartych w artykule. Tak postawione bowiem, podważają uczciwość policjantów wykonujących czynności w śledztwie, ich przełożonych, a co za tym idzie także prokuratora prowadzącego cały nadzór instancyjny nad tym postępowaniem, który nie zauważył i nie wyłączył materiału dowodowego i nie prowadzi sprawy w celu wyjaśnienia co stało się z brakującą z okupu kwotą.

Jeszcze raz trzeba zauważyć, że Mariusz Kowalewski zaniechał weryfikacji prawdziwości stwierdzeń w postawionych pytaniach. W jego materiale brak jest krytycyzmu, sumienności, staranności przy wykorzystaniu informacji, a także brak obiektywizmu, tendencyjność i niedokładność. Brak przedstawienia stanowiska strony przeciwnej, niepełne przedstawienie okoliczności sprawy świadczą tylko o stronniczości autora artykułu.

Nie ulega wątpliwości, że Mariusz Kowalewski w swoim artykule pomawia i poniża policjantów w opinii publicznej narażając na utratę zaufania potrzebnego do zajmowania stanowiska i dalszego pełnienia służby, rzuca cień na policyjną służbę.

inspektor dr Mariusz Sokołowski
Rzecznik Prasowy
Komendanta Głównego Policji
 

Powrót na górę strony