Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Wpadła szajka włamywaczy

Data publikacji 23.11.2007

Szajkę włamywaczy zatrzymali na gorącym uczynku policjanci z Otwocka. Sześcioosobowa grupa ładowała właśnie meble, telewizory i urządzenia sanitarne wyniesione chwilę wcześniej z nieczynnego w sezonie hotelu w Pogorzeli Warszawskiej. Byli tak zajęci pracą, że nie zauważyli nawet policjantów, którzy podjechali pod hotel. Wartość skradzionych przedmiotów szacuje się na około 100.000 złotych.

Od kilku tygodni policjanci z Otwocka pracowali nad sprawą włamań, do których dochodziło w ostatnim czasie w zamkniętym w okresie jesienno-zimowym hotelu w Pogorzeli Warszawskiej. Sprawdzano każdą informację. Rozpoznawana środowisko przestępcze. Typowano sprawców. Praca ta przyniosła efekt. Na ślad grupy wpadli funkcjonariusze dzięki żmudnej pracy i pomocy mieszkańców miejscowości.

Wczoraj w samo południe niczego w ręce Policji wpadli: Piotr K. (17 l.), Krzysztof K. (34 l.), Zygmunt P. (62 l.), Mirosław Sz. (43 l.) i rodzeństwo 19-letni Grzegorz i 26-letnia Katarzyna F. Cała szóstka, jak się okazało, planowała kradzież dużej ilości sprzętu z zamkniętego w tym sezonie hotelu. Przyjechali na miejsce trzema samochodami. Zaczęli od wynoszenia mebli, telewizorów, urządzeń sanitarnych i wielu innych przedmiotów. Byli tak zajęci pracą, że nie zauważyli policjantów, którzy podjechali pod hotel. Jakież było ich zdziwienie, gdy w chwili załadunku zrabowanego łupu zostali zatrzymani. Funkcjonariusze zabezpieczyli samochody wraz z towarem. Wartość skradzionych przedmiotów wstępnie oszacowano na sumę około 100.000 złotych. Cała szóstka została zatrzymana w policyjnym areszcie. O ich dalszym losie po zgromadzeniu dowodów zdecyduje otwocki sąd.

Prowadzący postępowanie policjanci ustalili, że dwóch mężczyzn spośród zatrzymanych osób miało już wcześniej konflikt z prawem. 17-letni Piotr K. z Otwocka był poszukiwany w celu doprowadzenia do placówki opiekuńczo-wychowawczej, natomiast na Grzegorza K. czeka miejsce w zakładzie karnym.

Funkcjonariusze z komisariatu w Karczewie muszą teraz ustalić, jak długo grupa zajmowała się złodziejskim procederem, gdzie ukrywali skradziony towar i kto był ewentualnie jego odbiorcą. Wyjaśnienie tych kwestii być może przyczyni się do odzyskania pozostałych skradzionych przedmiotów.
Powrót na górę strony