Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Alkohol – nierzadko przyczyną tragedii

Data publikacji 10.03.2008

W Katowicach pijana babcia opiekowała się 11-miesięcznym Kacperkiem. Alkohol i brak wyobraźni doprowadziły do tragedii. Chłopiec poparzył się wrzątkiem, bo jego babcia zamroczona wódką nie dopilnowała wnuczka. W Piasecznie policjanci zatrzymali nietrzeźwych rodziców 3-miesięcznej Natalki. Jak się okazało ojciec dziecka był poszukiwany przez funkcjonariuszy z Włocławka.

Tuż po 18.00 do komendy powiatowej Policji w Piasecznie zadzwoniła pewna kobieta i opowiedziała, że w jednym z mieszkań obok pijani rodzice zajmują się niemowlęciem. Na miejsce natychmiast skierowano patrol policyjny. Na miejscu funkcjonariusze ustalili, ze para wynajęła lokum od około 10 dni. Mają malutkie dziecko. Jak wynikało z relacji świadka, ojciec dziecka był poza domem od trzech dni, w tym czasie jego żona regularnie spożywała alkohol. Tego dnia ojciec 3-miesięcznej Natalki wrócił do domu i teraz już razem z kobietą pili, zupełnie zapominając o dziecku. 24-letnią Annę C. i 37-letniego Sławomira W. zatrzymano. Wezwano też na miejsce karetkę pogotowia, aby sprawdzić, czy maleństwu nic nie dolega. Na szczęście dziewczynka nie wymagała hospitalizacji i umieszczono ją w domu dziecka. Rodziców natomiast przewieziono do komendy w Piasecznie. Po sprawdzeniu w policyjnych bazach szybko wyszło na jaw, że Sławomir W. jest poszukiwany od kilku miesięcy przez policjantów z Włocławka nakazem doprowadzenia do zakładu karnego.


Około godziny 21.00 do funkcjonariuszy z Piekar Śląskich dotarła informacja, że w jednym z mieszkań na ulicy Jonty słychać płacz małego dziecka. Na miejsce został natychmiast wysłany patrol. Jak się okazało w lokalu zastali kompletnie pijaną 49-letnią babcię 11-miesięcznego Kacperka. Dziecko było poparzone wrzątkiem i od razu trafiło pod opiekę lekarzy. Jak ustalili policjanci 49-letnia Ewa Sz. od rana opiekowała się swoim wnukiem jednak swoją uwagę skupiła na alkoholu. Pod jej nieuwagę, chłopiec wylał na siebie wrzątek z czajnika elektrycznego. Nieodpowiedzialna babcia trafiła do izby wytrzeźwień. Kobieta była tak pijana, że nie była w stanie dmuchnąć w alkomat. Kiedy tylko wytrzeźwieje zostanie przesłuchana przez policjantów.


Do kolejnego podobnego zdarzenia doszło w Bielsku – Białej. Policjanci z prewencji zostali wezwani do mieszkania 39-letniej Renaty P. i jej 36-letniego konkubenta Rafała G. O całym zdarzeniu poinformował oficera dyżurnego jeden z mieszkańców bloku przy Placu Fabrycznym. Z jego relacji wynikało, że z jednego z lokali dochodzą odgłosy awantury, krzyki i płacz małych dzieci. Pod wskazany adres została wysłana policyjna załoga. Jak się okazało Renata P. i Rafał G. byli kompletnie pijani. Bardziej byli pochłonięci wspólną kłótnią i piciem wódki, niż opieką nad trójką małych dzieci. W ich mieszkaniu walały się puste butelki po alkoholu, w lodówce był jedynie zamrożony chleb i puszka pasztetu. Pijani rodzice byli natychmiast zostali przewiezieni do izby wytrzeźwień – oboje mieli przeszło ponad 2 promile we krwi. Dzieci w wieku 3, 8 i 9 lat trafiły do ośrodka opiekuńczego. Nietrzeźwi rodzice odpowiedzą za swój kompletny brak wyobraźni.

W Piotrkowie Trybunalskim policjanci z prewencji podjechali do jednego z banków przy Słowackiego. Zauważyli jak przy bankomacie ledwo na nogach stoi nietrzeźwy mężczyzna. Obok niego stała mała dziewczynka. Funkcjonariusze ustalili, że była ona córką pijanego 55 latka. Mężczyzna z ponad promilem alkoholu we krwi został przewieziony do policyjnego aresztu. Czteroletnia dziewczynka trafiła pod opiekę swojej dorosłej siostry.

Tuż przed godziną 2.00 do policjantów z Milicza dotarła informacja o nietrzeźwej parze, która szła ulicą razem z dwójką małych dzieci. Natychmiast w tamten rejon została wysłana policyjna załoga. Po kilku minutach od otrzymania zgłoszenia funkcjonariusze zauważyli kobietę i mężczyznę i dwójkę małych dzieci w wieku 2 i 7 lat, z czego jedno znajdowało się w wózku. Policjanci przebadali 31-latkę i 33-latka na zawartość alkoholu we krwi. Oboje mieli po około 1,8 promila. Jak się okazało, mama dzieci miała nogę w gipsie, co dodatkowo utrudniało jej opiekę nad maluchami. Nieodpowiedzialni rodzice noc spędzili w policyjnej celi, małe dzieci natomiast trafiły pod opiekę trzeźwego członka rodziny.

Powrót na górę strony