Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Policjanci i ratownicy medyczni w ostatniej chwili uratowali życie agresora. Mężczyzna może odpowiedzieć za atak na medyków.

Data publikacji 05.05.2020

Wczorajszego wieczoru sosnowieccy policjanci udzielili wsparcia zespołowi ratownictwa medycznego, który został wezwany do agresywnego pacjenta. Gdy mężczyzna w stanie silnego upojenia alkoholowego zobaczył policjantów, stwierdził, że nie chce dalej żyć i gwałtownie ruszył w stronę okna. Policjanci dosłownie w ostatniej chwili wciągnęli go do wnętrza i obezwładnili.

Policjanci wczorajszego wieczoru w trybie alarmowym pojechali do jednego z bloków w dzielnicy Juliusz, ponieważ zespół ratownictwa medycznego poprosił o pilne wsparcie przy udzielaniu pomocy agresywnemu mężczyźnie. Zdarzenia, jakie rozegrały się po przybyciu policjantów na miejsce, miały bardzo dynamiczny przebieg.

Okazało się, że agresor zagrażał nie tylko osobom z otoczenia, ale i sobie samemu. Będąc w stanie silnego upojenia alkoholowego, bo miał blisko 3 promile alkoholu w organizmie, wcześniej bardzo agresywny wobec innych, zobaczywszy policjantów, stwierdził, że nie chce dalej żyć. Mężczyzna ruszył w stronę okna, zamierzając z niego wyskoczyć a mieszkanie znajdowało się na drugim piętrze.

Policjanci dosłownie w ostatniej chwili dopadli nóg zwieszonego wpół mężczyzny, wciągnęli go do wnętrza i obezwładnili. Zajście, w którym omal nie stracił życia, nie zmniejszyło jego agresji. Konieczne było jego unieruchomienie. Mężczyźnie udzielono pomocy lekarskiej, a następnie, z uwagi na znaczny stopień upojenia, skierowano do wytrzeźwienia.

Obecnie trwa ustalanie wszystkich okoliczności zdarzenia. O dalszym losie 30-latka zadecyduje prokurator po zapoznaniu z wszystkimi materiałami, jakie zostaną przez śledczych zgromadzone w sprawie. Jeśli okaże się, że agresor naruszył nietykalność ratowników medycznych, za atak na nich może trafić do więzienia na 3 lata. Jeśli zajdzie taka konieczność, jego poczytalność w toku postępowania oceni biegły.

(KWP w Katowicach / mg)

Powrót na górę strony