Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

"Bombowi" zbieracze złomu

Data publikacji 22.04.2008

Wczoraj popołudniu na jednej z posesji w Okonku (powiat złotowski) dwaj mężczyźni rozpiłowując bombę lotniczą doprowadzili do jej detonacji. Siła wybuchu była tak duża, że 48 letni mężczyzna stracił nogę, a jego 43 kolega został dotkliwie poparzony. Mężczyznom za spowodowanie zagrożenia życia i zdrowia wielu osób grozi do 10 lat więzienia. Natomiast do poradni chirurgicznej w Sędziszowie Małopolskim trafił wczoraj 31-letni mężczyzna. Lekarz stwierdził rany szarpane obu dłoni. Policjanci podejrzewają, że prawdopodobnie rozbrajał on w imadle petardę.

48-letni mieszkaniec Okonka znalazł na terenach poligonowych w Ciosańcu dwie metrowej długości bomby lotnicze. Zabrał je do domu z myślą, że sprzeda je na skupie złomu. Wczoraj umówił się ze swoim 43 letnim kolegą, że przywiezie je do jego domu, i tam przygotują je do sprzedaży. Jak pomyśleli, tak też zrobili. Po południu pomysłodawca zapakował bomby do swojego samochodu i pojechał do kolegi.

Mężczyźni przy budynku gospodarczym wypakowali znalezisko z samochodu i zaczęli ciąć szlifierką kątową. W pewnym momencie nastąpił wybuch. Siła jego rażenia była tak duża, że wyleciały okna w sąsiednich budynkach. W domu w chwili detonacji były dwie dorosłe kobiety i dwie małe dziewczynki. Na szczęście nikt z tych osób nie został ranny. Mniej szczęścia mieli dwaj złomiarze- 48 latek w wyniku wybuchu stracił nogę i z poważnymi poparzeniami został przetransportowany do szpitala w Bydgoszczy. Jego kompan z poparzeniami także został hospitalizowany.

Policjanci bardzo dokładnie sprawdzili, czy na posesji obu mężczyzn nie ma jeszcze innych „bombowych niespodzianek”. Na szczęście, jak mawiają policyjni pirotechnicy, teren był czysty. Mężczyźni zostali bardzo dotkliwie ukarani za bezmyślność. Jednak to nie jedyna kara jaka ich spotka. Za spowodowanie zagrożenia dla życia i zdrowia wielu osób, albo mienia w znacznych rozmiarach grozi im nawet do 10 lat więzienia.

Około godz. 13.30, mieszkaniec Wolicy Piaskowej usłyszał odgłos wybuchu dochodzący z jego garażu. Gdy pobiegł do zabudowań zobaczył swojego syna z pokrwawionymi rękami. Jak wstępnie ustalono, mężczyzna przy użyciu imadła próbował rozbroić petardę. Wybuch poranił mu palce obu dłoni. W zabudowaniach nie znaleziono innych materiałów pirotechnicznych.

Powrót na górę strony