Ukradli 900 metrów kabla
Bielańscy policjanci zatrzymali czterech mężczyzn, którzy z terenu budowy ukradli elektronarzędzia i przewody elektryczne. Paweł S., Mariusz B., Janusz S. i Jacek R. trafili do komendy przy ulicy Żeromskiego. Wszyscy byli pod wpływem alkoholu. Narzędzia i kabel o wartości około 2 500 złotych już wróciły do właściciela. Całej czwórce został już przedstawiony zarzut kradzieży. Grozi im teraz kara do 5 lat więzienia.
Bielańscy wywiadowcy, tuż po północy otrzymali informację, że na placu budowy przy ulicy Staffa miała miejsce kradzież elektronarzędzi i kabli elektrycznych. Funkcjonariusze natychmiast udali się pod wskazany adres. Od dozorcy obiektu otrzymali dokładne rysopisy sprawców. Nieopodal budowy, w krzakach funkcjonariusze znaleźli kilkaset metrów kabla oraz elektronarzędzia, po które mieli wrócić złodzieje.
Dzięki temu, że dozorca doskonale zapamiętał wygląd mężczyzn, funkcjonariusze błyskawicznie skojarzyli fakt, iż kilka godzin wcześniej, złodzieje byli już legitymowani. Doskonale znali więc dane personalne młodych mężczyzn. Około 1:00, na ulicy Gąbińskiej uwagę wywiadowców zwrócili czterej mężczyźni stojący przy samochodzie marki Audi. Funkcjonariusze błyskawicznie ustalili, że są to złodzieje, którzy niedawno ukradli elektronarzędzia i kabel.
20-letni Paweł S., 22-letni Mariusz B., 18-letni Janusz S. i 23- letni Jacek R. zostali zatrzymani i przewiezieni do komendy. Wszyscy panowie byli pod wpływem alkoholu. Na miejscu okazało się, że trzej panowie pracowali kiedyś w firmie, która buduje halę sportową przy ulicy Staffa, posiadali również klucz do magazynu. Policjantom tłumaczyli, że szef firmy budowlanej był im winny pieniądze za wykonane usługi. Z uwagi na to, że nie chciał im zapłacić, mężczyźni dostali się na teren budowy i z magazynu wzięli elektronarzędzia i około 900 metrów kabla, traktując to jako zadośćuczynienie.
Kierownik budowy wycenił straty na około 2 500 złotych. 18, 20, 22 i 23- latkowi policjanci z sekcji dochodzeniowo- śledczej przedstawili zarzuty kradzieży. Grozi im kara do 5 lat pozbawienia wolności. Zabezpieczone rzeczy wkrótce wrócą do właściciela.
