Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Nieodpowiedzialni rodzice narażali swoje dzieci

Data publikacji 16.09.2008

21-letnia kobieta z wynikiem prawie dwóch promili i 27-letni mężczyzna z jednym promilem alkoholu w organizmie trafili wczoraj do policyjnego aresztu. Oboje w takim stanie opiekowali się 4-miesięcznym synkiem. Do komendy w Gnieźnie trafiła z kolei 3-latka, którą przyprowadzili przechodnie. Dziecko wieczorem błąkało się samotne i zapłakane na ulicy, podczas gdy jego matka upojona alkoholem próbowała "opiekować się: 5-miesięcznym niemowlakiem. Do policyjnego aresztu trafił też ojciec, który pił alkohol w bufecie z 11-miesięcznym dzieckiem na kolanach.

Do pierwszej sytuacji doszło wczoraj na jednym z grodziskich podwórek, na którym słychać było głośny płacz malutkiego dziecka. Zareagowała na niego pracownica Ośrodka Pomocy Społecznej. O niewłaściwej opiece nad niemowlęciem i podejrzeniu, że jego rodzice mogą być pod wpływem alkoholu powiadomiła miejscowych policjantów.

 

Funkcjonariusze natychmiast byli na miejscu. Niestety podejrzenia pracownika socjalnego potwierdziły się. Zachowanie rodziców 4-miesięcznego chłopczyka jednoznacznie wskazywało na to, że byli pijani. Nie czekając na wyniki badania stanu trzeźwości rodziców, policjanci zajęli się natychmiastową pomocą dla dziecka. Wezwany na miejsce lekarz pogotowia ratunkowego stwierdził, że dziecko może być niedożywione i wyziębione. Chłopczyk trafił do szpitala, a jego rodzice do grodziskiej komendy.

Po kontroli stanu trzeźwości okazało się, że 21-letnia matka dziecka miała w organizmie prawie 2 promile alkoholu, a jego 27-letni ojciec prawie promil. Po wytrzeźwieniu Natalia D. i Marcin T. usłyszą zarzuty narażenia dziecka na niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia. W najbliższym czasie sąd rodzinny zadecyduje czy 4-miesięczne dziecko będzie mogło wrócić do swych rodziców.

Z kolei tuż po 20:00 zapłakaną i przestraszoną małą dziewczynkę do komendy policji w Gnieźnie przyprowadzili ludzie, którzy zauważyli na ulicy błąkające się bez opieki dziecko. Najpierw przechodnie, którzy zainteresowali się małą próbowali znaleźć jej rodziców lub opiekunów na własną rękę. Niestety bez rezultatu, więc przyprowadzili dziewczynkę do komendy.

Natychmiast do akcji wkroczyli policjanci, którzy pojechali w rejon gdzie dziecko zostało znalezione. Tam pytali okolicznych mieszkańców o rodziców lub opiekunów dziewczynki. I tak po nitce do kłębka, trafili do krewnej dziecka. Teraz wszystko potoczyło się bardzo szybko.

Funkcjonariusze ustalili, że matka dziecka jest w mieszkaniu swoich rodziców i natychmiast tam poszli. Już w trakcie rozmowy z 32-letnią kobietą policjanci wyczuli wyraźnie od niej woń alkoholu. Twierdziła ona, że wcześniej szukała córeczki gdy ta niepostrzeżenie wyszła z domu. Jednak nigdzie nie mogła jej znaleźć, a musiała wrócić do niemowlaka, którego zostawiła samego.

Kobieta została zatrzymana i przewieziona do komendy i poddana badaniu, które wykazało obecność 2,4 promili alkoholu w jej organizmie. Matka czwórki dzieci wieku 13, 6, 5 lat i 5-miesięcznego niemowlaka usłyszała zarzut porzucenia dziecka za co grozi jej nawet do 3 lat więzienia. Natomiast rodzeństwo, decyzją sądu rodzinnego, zostało umieszczone w placówce opiekuńczo-wychowawczej.

Wczoraj po południu oficer dyżurny morąskiej Policji otrzymał zgłoszenie, że w jednym z tamtejszych barów przebywa pijany mężczyzna z małym dzieckiem. Policjanci na miejscu zastali siedzącego przy bufecie człowieka, trzymającego na kolanach 11-miesięczną córkę. Policjanci ustalili, że mężczyzna przyjechał do Morąga na widzenie swojego dziecka. Po przejęciu opieki nad córką zaraz potem zaczął spożywać alkohol. W chwili zdarzenia był jedyną osobą, na której ciążył obowiązek opieki nad córką. Podczas zatrzymania ojciec dziecka miał około 2 promili alkoholu w organizmie.

11-miesięczna dziewczynka trafiła pod opiekę swojej mamy, natomiast jej ojciec do policyjnego aresztu.

Po wytrzeźwieniu 32-letniemu Mariuszowi D. zostanie przedstawiony zarzut narażenia córki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia bądź zdrowia. Grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.

Powrót na górę strony