Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Sprawcy napadów na sklep zatrzymani

Data publikacji 11.02.2010

Kilkanaście dni zajęło policjantom z Bielan zatrzymanie trzech mężczyzn, którzy dwukrotnie napadli na sklep. Sprawcy zastraszyli sprzedawcę nożem, a następnie ukradli z kasy pieniądze. W sumie zrabowali prawie 7 tys. złotych. Dwóch mężczyzn przyznało się do zarzucanych czynów, o losie trzeciego zdecyduje dzisiaj sąd.

Około 22:00 w jednym ze sklepów na warszawskich Bielanach sprzedawca wykładał towar na półki. W pewnym momencie zorientował się, że do sklepu weszło dwóch zamaskowanych mężczyzn. Jeden z nich stał przy drzwiach, drugi wskoczył za ladę, aby wyjąć pieniądze z kasy. Gdy sprzedawca próbował interweniować, napastnicy zaczęli mu grozić. Wszystko trwało zaledwie kilkadziesiąt sekund, po czym napastnicy uciekli. Sprawcy ukradli prawie 5 tys. złotych. Sprzedawca od razu powiadomił ochronę i policjantów. Na miejscu błyskawicznie pojawili się policjanci z bielańskiej komendy.

Kilka dni później na ten sam sklep ponownie napadli dwaj zamaskowani napastnicy. Scenariusz ich działania był niemalże identyczny. Tym razem łupem złodziei padło prawie 2 tys. złotych. Kryminalni i dochodzeniowcy zajęli się tą sprawą. Szereg ustaleń i czynności doprowadził ich do dwóch sprawców. W zatrzymaniu jednego z nich pomogli im funkcjonariusze z wydziału prewencji. Policjanci podjęli interwencję wobec mężczyzny przechodzącego przez jezdnię na czerwonym świetle. Podczas sprawdzania dokumentów wyszło na jaw, że Mateusz C. posłużył się przerobioną legitymacją – wkleił swoje zdjęcie do legitymacji starszego kolegi. 17-latek został zatrzymany. Okazało się, że był on sprawcą napadu na sklep. Następnego dnia 17-letni Mateusz C. przyznał się, że dokonał pierwszego napadu wspólnie z kolegą, 18-letnim Kamilem W., zaś w drugim napadzie brał udział wspólnie z 18-letnim Kamilem Ż. Wkrótce pozostali dwaj mężczyźni znaleźli się także w rękach funkcjonariuszy.

Całej trójce już zostały przedstawione zarzuty. Mateusz C. i Kamil W. przyznali się do zarzucanych czynów. O losie Kamila Ż. dzisiaj zdecyduje sąd.

(źródło: KSP)
 

Powrót na górę strony