Policjanci zapobiegli rodzinnej tragedii
Data publikacji 12.04.2007
Bielańscy policjanci zatrzymali 48–letniego mężczyznę, który groził, że skrzywdzi swojego 2,5–letniego synka. Marek F. przystawił chłopcu nóż do szyi i groził śmiercią jego matce. Następnie odkręcił gaz w kuchence krzycząc, że wszystkich wysadzi w powietrze. Tylko dzięki szybkiej reakcji policjantów nie doszło do tragedii, a pijany desperat trafił do aresztu.
Kobieta razem z mundurowymi wróciła do domu. Na widok policjantów Marek F. wpadł w szał. Chwycił swojego 2,5 letniego synka i przystawił mu nóż do szyi. Groził, że zrobi dziecku krzywdę, jeśli kobieta wraz z funkcjonariuszami natychmiast nie opuści mieszkania. Nagle rzucił się na jednego z policjantów z nożem, ale ten w porę zdołał uskoczyć.
W pewnym momencie Marek F., cały czas trzymając dziecko, odkręcił kurki w kuchence gazowej. Krzyczał, by policjanci wyszli z mieszkania, bo za chwilę wszyscy wylecą w powietrze. Funkcjonariusze upozorowali opuszczenie lokalu. W tym czasie jeden z policjantów odciął dopływ gazu i wezwał dodatkowe patrole. Drugi schował się w pokoju. Kiedy desperat był przekonany, że stróże prawa opuścili mieszkanie, wyszedł z kuchni z dzieckiem. W ręku nie miał już noża. Wtedy schowany w sąsiednim pomieszczeniu policjant wykorzystał jego nieuwagę i natychmiast obezwładnił mężczyznę.
Jak się okazało Marek F. był pijany. We krwi miał 2,2 promila alkoholu. Trafił do izby wytrzeźwień. Policjanci ustalają teraz, co było motywem jego działania. Dzisiaj 48 – latek usłyszy zarzuty. Jeden dotyczy narażenia syna na utratę życia i zdrowia, drugi natomiast - gróźb karalnych w stosunku do konkubiny. Najprawdopodobniej jeszcze dziś o jego losie zdecyduje sąd.