O ojcostwie z policyjnych akt
Dziś Dzień Ojca. Policjanci, którzy interweniują w różnego rodzaju sprawach rodzinnych często mają okazję przyjrzeć się relacjom, jaki panują między ojcami i ich dziećmi. Niestety, zdarza się, że w relacjach tych zdarzają się sytuacje dotyczące złych, nawet patologicznych zachowań względem siebie i aby je przerwać konieczna jest ingerencja policji, prokuratora, czy sądu.
Dziś to dzieci składają życzenia ojcom. A jak bywa w codziennych relacjach?
Ostróda
Policjanci zatrzymali pijanego syna, który zaatakował swojego ojca. Okazało się, że tak agresywne zachowania zdarzały się 30-latkowi już wcześniej. Zapadł nawet wyrok nakazujący opuścić Karolowi K. mieszkanie zajmowane wspólnie z rodzicami. Mężczyzna nie miał też prawa zbliżać się do nich. Jednak 30-latek nie zrobił tego. Nie zmienił swojego dotychczasowego postępowania. Nadal wyzywał i bił swoich rodziców. Ostatecznie są go aresztował.
Tak samo zakończyła się historia 38-latka, który znęcał się nad swoim 76-letnim ojcem. Jak ustalili policjanci, starszy mężczyzna od kilku lat znosił ciągłe upokorzenia, groźby i wyzwiska. Zdarzało się też, że jego syn bił i wyganiał go z domu. Policjanci z Ostródy interweniowali, ponieważ 38-latek wszedł do pokoju ojca i bez słowa zaczął go bić młotkiem po głowie.
Węgorzewo
Policjanci zostali powiadomieni o awanturze domowej u jednej z rodzin na terenie gminy Pozezdrze. Funkcjonariusze ustalili, że doszło do nieporozumienia pomiędzy pijanym synem a ojcem. Interwencja zakończyła się pouczeniem 39-latka. Jednak godzinę później policjanci zostali wezwani po raz kolejny pod ten sam adres. Tym razem konflikt między domownikami urósł do tego stopnia, że mężczyzna zaczął wyzywać ojca, szarpać za ubrania oraz wyganiał go z domu. Powodem agresywnego zachowania 39-latka było to, że ojciec wezwał policjantów na interwencję. W konsekwencji syn został zatrzymany i noc spędził w policyjnym areszcie. Badanie stanu trzeźwości wykazało, że miał ponad 2,5 promila alkoholu w organizmie.
Zdarzają się także sytuacje dotyczące kradzieży rzeczy rodziców przez dzieci. Policjanci otrzymują zgłoszenia o utracie samochodu. Potem okazuje się, że to syn, czy córka bez pozwolenia skorzystali z własności mamy, czy taty. Ale łupem padają także mniej, jeśli chodzi o cenę, wartościowe przedmioty, a dzieci swoim działaniem wykazują się brakiem poszanowania dla uczuć rodzica.
Tak było w Olsztynie
12 maja br. do Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie przyszedł mężczyzna, który poinformował, że jego syn przywłaszczył rodzinną pamiątkę - złotą spinkę do krawatu, a następnie sprzedał ją lombardzie. Kradzież przypadkowo odkryła matka, która porządkując szuflady, odnalazła umowę sprzedaży ozdoby w lombardzie. Okazało się, że 19-letni syn, podczas nieobecności rodziców, wyniósł z domu złotą, pamiątkową spinkę do krawatu i spieniężył ją w lombardzie. Mężczyzna, podając się za właściciela ozdoby, uzyskał z jej sprzedaży 200 złotych. Jak wyjaśnił policjantom, zrobił to, ponieważ pilnie potrzebował gotówki na spłatę zaciągniętych długów. Ozdobną spinkę - mającą dla prawowitego właściciela duże znaczenie sentymentalne, udało się odzyskać, a jego synowi przedstawiono zarzut.
Jednak policjanci mają zdecydowanie częściej do czynienia z sytuacjami, kiedy to ojcowie zachowują się niewłaściwie w stosunku do swoich pociech. Tylko w tym roku funkjconariusze w województwie warmińsko-mazurskim interweniowali ponad 2400 razy w związku z przemocą stosowaną przez mężczyznę. W wyniku tego pokrzywdzonych zostało ponad 900 dzieci i nastolatków. W wielu tych sytuacjach mówimy o relacjach ojca i dziecka.
Barczewo
Policjanci interweniowali w jednym z mieszkań w tamtejszej gminie. Zgłoszenie dotyczyło awantury domowej. Na miejsce funkcjonariusze ustalili, że 41-letni Józef S. przyszedł do domu pod wpływem alkoholu i wszczął awanturę ze swoją żoną. Mężczyzna wygrażał kobiecie i wyzywał ją. W obronie kobiety stanął pełnoletni syn. Ojciec rzucił się na syna i próbował go podduszać. Policjanci zatrzymali 41-latka i przewieźli do policyjnego aresztu. Następnego dnia do Komisariatu Policji w Barczewie przyszła pokrzywdzona żona, która złożyła zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa. W trakcie składania wyjaśnień poinformowała, że gehenna trwa już od 2006 roku. Pokrzywdzona nie chciała tego zgłaszać wcześniej gdyż sądziła, że w końcu sytuacja się poprawi. Dopiero napaść męża na syna była impulsem do złożenia zawiadomienia. 15 kwietnia br. decyzją sądu mężczyzna został zobligowany do opuszczenia wspólnie zamieszkiwanego lokalu.
Mrągowo
Oficer dyżurny Policji został zaalarmowany o awanturze domowej w jednej z rodzin na terenie gminy Mikołajki. Policjanci natychmiast pojechali pod wskazany adres. Gdy weszli do mieszkania, awantura domowa trwała w najlepsze. Podczas interwencji domownicy oświadczyli, że ojciec wrócił do domu pijany i zaczął awanturę wykrzykując wulgaryzmy. Według najbliższej rodziny, mężczyzna już od dwóch tygodni nie trzeźwiał. Wszystkie pieniądze przeznaczał na alkohol, pod wpływem którego stawał się agresywny i wszczynał awantury. Aby zapewnić spokój rodzinie, policjanci postanowili odizolować agresywnego członka rodziny od najbliższych. Zatrzymali krewkiego mężczyznę w policyjnym areszcie. 50-latek miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie.
Zdarzają się także sytuacje, kiedy ojciec w inny sposób, np. znęcając się nad psem, krzywdzi swoje dzieci.
Braniewo
Policjanci zatrzymali 42-letniego Marka S., który wrzucił swojego psa do studni. Do zdarzenia doszło w jednej z miejscowości w gminie Braniewo. 42-latek uwiązał swojego psa na sznurku i zaciągnął go do pobliskiego lasu. Całą sytuację widziały dzieci Marka S. Mężczyzna będąc w lesie wrzucił psa do studni o głębokości 2,5 metra, a następnie jak gdyby nigdy nic, poszedł do domu. 16 i 18-latek domyślając się, że ich ojciec chce skrzywdzić psa, poszli do lasu, aby uratować zwierzę. Przy użyciu liny nastolatkowie zeszli do studni wypełnionej wodą i wyciągnęli czworonoga. O zaistniałej sytuacji zostali poinformowani policjanci, którzy zatrzymali podejrzanego. Marek S. w chwili zatrzymania miał ponad 3 promile alkoholu w organizmie.
Kolejna kategoria spraw, którymi zajmują się policjanci, to niewłaściwe sprawowanie opieki nad dziećmi.
I tak, w Braniewie, tata zapomniał o dzieciach
Przez trzy dni same w swoim domu przebywały dzieci jednego z mieszkańców podbraniewskiej miejscowości. Dzieci pozbawione były jakiejkolwiek opieki ze strony osób dorosłych, bo ojciec spożywał alkohol u znajomych. O sytuacji nieletnich policjanci z Braniewa zostali poinformowani telefonicznie. Po przyjeździe na miejsce zobaczyli, że w mieszkaniu, w którym przebywały dzieci panował nieporządek, one same były zaniedbane, wszędzie znajdowały się butelki po alkoholu. Okazało się także, że to nie pierwsza taka sytuacja, gdy ojciec zostawił synów bez opieki na dłuższy czas. W trakcie wykonywania przez policjantów czynności do domu przyszedł ojciec. Był pijany. Miał 3 promile alkoholu w organizmie.Powiadomiony o sytuacji pracownik socjalny podjął decyzję o tymczasowym odebraniu dzieci.
Pisz
Policjanci interweniowali wobec 26-letniego mieszkańca Pisza, który niewłaściwie opiekował się 2-letnim synkiem. W domu funkcjonariusze zastali ojca, który ze znajomym pił alkohol. Obecność 2-latka w niczym im nie przeszkadzała. Chłopca funkcjonariusze przekazali pod opiekę babci, a policjanci wraz z 26-latkiem pojechali do komendy. Tu ojciec tłumaczył policjantom, że okazja do świętowania była nie byle jaka. Urodził mu się bowiem trzeci syn, więc postanowił to uczcić z kolegą. Nie robiło na mężczyźnie wrażenia to, że przecież właśnie źle zajmował się innym dzieckiem.
Elbląg
Natomiast policjanci z Elbląga interweniowali nad tzw. „ciepłą wodą”, akwenem trudno dostępnym i popularnym miejscem wypraw wędkarskich elblążan. Najpierw pod numer alarmowy 997 zadzwonił mężczyzna, który powiadomił policjantów o nietrzeźwym wędkarzu, który opiekował się małoletnim chłopcem. Na miejscu policjanci skontrolowali 61-letniego mężczyznę, który opiekował się 3-letnim synem. Badanie wykazało, że ojciec miał 1,7 promila alkoholu w organizmie. Nietrzeźwy tata powiedział policjantom, że zabrał syna na ryby, a wcześniej wypił kilka piw. Dziecko trafiło pod opiekę trzeźwych opiekunów, a 61-latek otrzymał wezwanie do komendy na przesłuchanie.
Braniewo
Policjanci zostali powiadomieni przez jednego z mieszkańców Braniewa, że w okolicy ronda przy ul.Kościuszki chodzi małe dziecko bez opieki dorosłych. Na miejsce natychmiast pojechał patrol. Zgłaszający powiedział także, że 2-latek od ponad pół godziny bawi się w kałuży, a w pobliżu nie ma żadnych jego opiekunów. Chłopczyk był przemoczony i nie miał jednego buta. Widząc sytuację z okna, pomocy udzieliła 36-latka, wycierając malca oraz dając mu suchą odzież. Funkcjonariusze wezwali pogotowie celem zbadania chłopca, a gdy okazało się, że nic mu nie dolega, zabrali 2-latka do komendy, gdzie zajęli się nim.
Po około dwóch godzinach od interwencji do jednostki policji zgłosił się 25-letni ojciec dziecka. Mężczyzna tłumaczył policjantom, że wyszedł na chwilę do łazienki, a gdy wrócił nie zauważył, że syna nie ma w mieszkaniu. O tym, że 2-latka zabrali policjanci poinformowali go sąsiedzi. Funkcjonariusze sprawdzili stan trzeźwości mężczyzny, a następnie zweryfikowali jego dane. 25-latek był trzeźwy. Chłopiec został przekazany ojcu. A policjanci sprawdzali sytuację tej rodziny.
Policjanci interweniują także w sprawach dotyczących nieodpowiedzialnego zachowania ojców, uczestników ruchu drogowego.
I tak, policjanci z Nidzicy zatrzymali niedaleko Bartoszek w gminie Nidzica nietrzeźwego motorowerzystę. Mężczyzna na swoim skuterze przewoził dwoje dzieci w wieku 9 i 10 lat. Jak się okazało, tata miał prawie dwa promile alkoholu w organizmie. Dzieci miały założone kaski ochronne. Natomiast dla kierowcy, ich ojca, kasku już zabrakło. Motorower, którym „podróżowali” ojciec i jego dzieci nie miał ważnych badań technicznych oraz obowiązkowego ubezpieczenia OC. Mężczyzna za swoje zachowanie odpowiadał przed sądem.
Giżycko
Ostatnia taka sytuacja miała miejsce 18 czerwca br. Policjanci z Giżycka otrzymali informację o tym, że nietrzeźwy mężczyzna wszczął awanturę z partnerką, a następnie wsiadł do samochodu, zabierając ze sobą znajomych w wieku od 16 do 21 lat oraz swoją 6–letnią córkę. Patrol policji, który pojechał na miejsce interwencji w miejscowości Kozin, zatrzymał do kontroli drogowej samochód marki Daewoo Nexia, którym jak się okazało, jechał Jarosław T. mieszkaniec gminy Ryn. W trakcie kontroli drogowej policjanci potwierdzili, że kierowca był pijany. Miał prawie 2 promile alkoholu w organizmie. W samochodzie podróżowało również 3 młodych mężczyzn oraz 6–letnia dziewczynka - córka pijanego kierowcy. Policjanci przekazali dziewczynkę pod opiekę matki.
Zaniedbanie dziecka przez rodzica, to także niełożenie na jego utrzymanie.
Szczycieńscy policjanci zapukali do drzwi mieszkania w gminie Wielbark, które otworzył im 44-letni Grzegorz P. Mężczyzna od ponad pół roku ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości, a prawie od 4 lat nie płacił alimentów na swoje dzieci, do czego zobowiązał go sąd. Ojciec podejmował prace dorywcze, lecz zarobione pieniądze zamiast przekazać swojej rodzinie wydawał przeważnie na alkohol. Po policyjnej interwencji mężczyzna został przewieziony do aresztu śledczego.
Jednak zdarzają się także sprawy, kiedy relacje między ojcem i dzieckiem wydają się poprawne, a i tak ostatecznie muszą wkroczyć w nie policjanci.
W Olsztynie ojciec i syn usłyszeli zarzuty kradzieży metalowych elementów.
Policjanci z olsztyńskiej komendy na początku marca br. wyjaśniali sprawę kradzieży metalowych części na kolei. Jedną z zamieszanych w to osób był 20-letni Piotr A. Mężczyzna przyznał, że wraz z ojcem ukradł z terenu należącego do PKP znaczną ilość zdemontowanych, metalowych elementów. Przyznał także, że jest sprawcą kradzieży 8 metalowych pokryw studzienek z ul. Kasprowicza. Około kilkuset kilogramów złomu mężczyźni sprzedali w olsztyńskich punktach skupu złomu. Zarówno ojciec, jak i syn usłyszeli policyjne zarzuty.
Mnóstwo dobrych przykładów
Z doświadczeń policjantów wynika, że wśród tych niewłaściwych rodzinnych relacji jest mnóstwo takich, które opierają się na wzajemnej miłości, trosce. Wielu ojców toczy walkę o swoje dzieci, możliwość sprawowania nad nimi opieki, bycia z nimi, blisko ich spraw. Nawet jeśli z ich synem, czy córką dzieje się coś złego, nie wstydzą się, szukają pomocy. Jak mówią policjanci, poruszą niebo i ziemię, by dziecko uratować. Bo charakter tych relacji jest niewątpliwie najważniejszy i od początku życia dziecka buduje jego przyszłość.
(KWP w Olsztynie / mw)