Uratowali 30-latka
Mł. asp. Krzysztof Maliszewski uratował życie 30-letniemu mężczyźnie, który zawisł na słupie i nie mógł się uwolnić. Nie czekając na przybycie służb ratunkowych policjant wszedł na słup wysokiego napięcia i uwolnił 30-latka. Uratowany bez zagrożenia życia trafił do szpitala.
Do nietypowej interwencji doszło dziś po godzinie 9.00. Wtedy własnie mieszkanka Radzynia Podlaskiego zgłosiła, że jej mąż wybiegł z domu z zamiarem samobójstwa. Natychmiast na miejsce przyjechali policjanci, którzy znaleźli 30-latka na słupie wysokiego napięcia z zamocowaną pętlą na szyi.
Mundurowi zaczęli negocjować z mężczyzną, by ten zszedł jednak ze słupa. Początkowo 30-latek nie chciał ich słuchać. Policjanci wezwali straż pożarną i karetkę pogotowia. Po pewnym czasie 30-latka udało przekonać, jednak sytuacja w tym momencie stała się na tyle dramatyczna, że funkcjonariusze musieli szybko działać. W grę wchodziło życie ludzkie. Pętla zaciskała się na szyi mężczyzny na tyle mocno, że nie mógł on się z niej samodzielnie uwolnić.
W tym momencie liczyła się każda minuta, wówczas mł. asp. Krzysztof Maliszewski podjął decyzję, że wyjdzie na słup wysokiego napięcia, asystował mu jego parter z patrolu st. asp. Grzegorz Przybysz. Ratowany mężczyzna tracił oddech. Policjant bez żadnego zabezpieczenia wyszedł na wysokość 6 metrów i odciął pętlę. Na słupie zawieszone są linie elektryczne o napięciu 15 tysięcy V.
Następnie obaj zeszli na dół. Do czasu przybycia pogotowia ratunkowego uratowany przebywał w radiowozie. Posiadał widoczny obrzęk na szyi i otarcia naskórka. Był trzeźwy. Bez zagrożenia życia został przewieziony do szpitala.
Policjanci z Radzynia Podlaskiego wyjaśniają wszystkie okoliczności tego zdarzenia.
KWP Lublin / ik