Wnuki bawiły się wiatrówką dziadka
Chełmińscy policjanci wyjaśniają okoliczności postrzelenia 9-latki, która wczoraj wieczorem z obrażeniami ciała trafiła do szpitala. Ze wstępnych ustaleń wynika, że bawiące się na podwórku dzieci wzięły bez wiedzy i zgody dziadka wiatrówkę pozostawioną przed domem. Jak się okazało, była ona załadowana.
Wczoraj wieczorem (02.07.br.) dyżurny chełmińskiej komendy został poinformowany przez dyspozytora pogotowia, że do szpitala trafiła 9-latka z obrażeniami twarzy. Jak wynikało z oświadczenia matki, dziewczynka miała zostać postrzelona z wiatrówki swojego dziadka.
Policjanci natychmiast zajęli się wyjaśnianiem sprawy. Dotarli do właściciela posesji przy ul. Prostej, na której miało dojść do zdarzenia. W rozmowie z 65-letnim dziadkiem dziewczynki ustalili, że dzieci bawiły się na podwórku przed domem. Dorośli byli w tym czasie w mieszkaniu. W pewnym momencie dziadek usłyszał krzyki dobiegające z zewnątrz. Gdy wyszedł sprawdzić co się stało, zobaczył swoją wnuczkę, która miała obrażenia twarzy. Wówczas mężczyzna zorientował się, że dzieci wzięły jego wiatrówkę, którą pozostawił przed domem. Jak oświadczył - był pewien, że nie jest nabita, bo wcześniej korzystał z niej strzelając do puszek.
Śledczy zabezpieczyli broń i amunicję, na którą nie jest wymagane pozwolenie. Postępowanie wszczęte w tej sprawie ma na celu wyjaśnienie wszystkich okoliczności zdarzenia.
(KWP w Bydgoszczy / mw)