Załoga policyjnej łodzi uratowała dwóch żeglarzy
Policjanci z załogi łodzi służbowej PN-29 z Gdyni uratowali dwóch 35-letnich żeglarzy, którzy przez trzy godziny dryfowali po wodach Zatoki Gdańskiej na wywróconym jachcie. Mężczyźni nie mogli wezwać pomocy, ponieważ ich telefony komórkowe utonęły w trakcie wypadku. Zmęczonych i wyziębionych rozbitków zauważyli funkcjonariusze podczas patrolu wodnego. Natychmiastowa akcja policjantów oraz wezwanie na pomoc ratowników z yachtklubu zapobiegło tragedii.
Służba na wodach Zatoki Gdańskiej, którą pełnią policjanci z Gdyni na łodzi PN-29 jest jednym z ważnych elementów zapewnienia bezpieczeństwa żeglarzom i osobom wypoczywającym na kąpieliskach.
Wczoraj około godziny 14.00. patrol wodny zabezpieczający przebieg muzycznego festiwalu w Babich Dołach zauważył dwóch rozbitków na przewróconym do góry dnem jachcie. Mężczyźni od trzech godzin bezskutecznie próbowali odwrócić przewrócony jacht, nie mieli jednak możliwości wezwać pomocy, ponieważ w trakcie wywrotki ich telefony komórkowe utonęły. Trzygodzinne przebywanie w zimnej wodzie osłabiło mężczyzn, ich szanse na przetrwanie malały z każdą następną minutą.
W tym czasie na Zatoce wiał wiatr w sile 5 st. w skali Beauforta, a załoga jachtu zdryfowała blisko 1 milę w głąb morza. Funkcjonariusze natychmiast podjęli rozbitków na pokład policyjnej motorówki, na pomoc przybyli również wezwani ratownicy z yachklubu.
Po godzinnej akcji ratunkowej przewrócony jacht stanął do pionu, żeglarze w asekuracji obsługi mariny z Rewy wrócili bezpiecznie na ląd.
Dzięki podjętej akcji na Zatoce Gdańskiej policyjni wodniacy ocalili życie dwóch ludzi.
(KWP w Gdańsku / mw)
Pobierz plik (format mp4 - rozmiar 23.19 MB)