"Nie odpuszczamy" – wywiad z Dyrektorem CBŚ
O wyodrębnieniu CBŚ ze struktury KGP i o tym, dlaczego nie wpłynie to na codzienną pracę biura z nadinsp. Igorem Parfieniukiem, dyrektorem Centralnego Biura Śledczego KGP, rozmawia Paweł Ostaszewski z miesięcznika "Policja 997".
Nie doczekamy kryształowego jubileuszu CBŚ. Jesteśmy w przededniu wyodrębnienia się biura ze struktur KGP. Od kiedy będzie można zwracać się do Pana „Panie Komendancie”?
Nie wiem, czy do mnie, ale zmiany wejdą w życie 9 października (rozmowa została przeprowadzona 11 września br. – przyp. P.Ost.). Zacznie wtedy działać nowa jednostka organizacyjna – Centralne Biuro Śledcze Policji, którym kierował będzie komendant.
Czy logistycznie CBŚ jest przygotowane do takiej zmiany? Widzę, że co chwila podpisuje Pan dokumenty, w korytarzu kolejka naczelników…
Wydzielenie polega na tym, że całość prac przechodzi z CBŚ KGP na CBŚP. Są sprawy operacyjne i procesowe, których nie możemy zakończyć 8 października, a dzień później powiedzieć – zaczynamy nowy rozdział. Staramy się, aby proces przekształcenia biura przebiegł jak najbardziej płynnie, aby policjanci i pracownicy nie byli odrywani od swoich obowiązków do pracy typowo papierkowej. Jesteśmy powołani do zwalczania przestępczości i to jest nasze główne zadanie.
Ostatnio dużo zdejmujecie z rynku narkotyków i nielegalnych papierosów.
W Łódzkiem na początku września zlikwidowaliśmy dużą plantację marihuany, zabezpieczyliśmy 560 kg tego narkotyku. Tym jednym uderzeniem zrealizowaliśmy połowę tego, co zabezpieczyliśmy przez pierwszych osiem miesięcy tego roku. 9 września zlikwidowaliśmy w województwie pomorskim nielegalną fabrykę papierosów. Zabezpieczyliśmy linię produkcyjną o wydajności miliona sztuk papierosów na dobę. Zatrzymaliśmy 7 osób. Zabezpieczyliśmy 2 mln już gotowych papierosów i 3 tony krajanki. Mamy też dużo zabezpieczonego mienia. Za pierwsze osiem miesięcy już ponad 301 mln zł. A w ubiegłym roku w tym samym okresie była to kwota 226 mln zł.
Wróćmy do reorganizacji – czy wśród podległych Panu ludzi nie było obaw związanych z wyjściem ze struktur KGP?
Pojawiały się głosy, że to w pewnym stopniu degradacja pozycji, z poziomu komendy głównej do jednostki niemal szczebla wojewódzkiego. Na spotkaniach tłumaczyliśmy, że nie ma takiej zmiany. Mamy zapewnienia i ze strony komendy głównej, i ze strony ministerstwa, że na tym przekształceniu nikt nie straci.
Wyodrębnienie na pewno skróci drogę decyzyjną w wielu sprawach.
Przede wszystkim chodzi oczywiście o kontrolę operacyjną. Komendant CBŚP zyskuje uprawnienia występowania z wnioskiem o stosowanie kontroli do prokuratora generalnego i do Sądu Okręgowego w Warszawie. Ścieżka zostaje taka sama, ale skraca się proces decyzyjny. Komendant CBŚP będzie miał większy wpływ na budżet jednostki. Jest taki pomysł, aby w ramach rozdziału środków wyodrębnić budżet CBŚP tak, aby jego komendant wiedział, ile pieniędzy ma do dyspozycji.
Półtora roku temu rozmawialiśmy, że nie chcecie samodzielności finansowej.
I dalej tak jest. Komendant CBŚP będzie miał wpływ na kształtowanie budżetu biura już na etapie planowania budżetu KGP. Jest to pewna nowość. Budżet jako taki nie będzie istniał, więc nie potrzeba będzie instytucji i ludzi do jego obsługi, ale komendant będzie nadzorował wydawanie przydzielonych CBŚP pieniędzy. Obsługą centrali i zarządu warszawskiego będą zajmowały się: Biuro Finansów, Biuro Logistyki Policji i Biuro Łączności KGP. Natomiast zarządy terenowe będą obsługiwane finansowo i logistycznie przez komendy wojewódzkie właściwe miejscowo. Komendanci wojewódzcy dostaną z KGP dodatkowe pieniądze na funkcjonowanie zarządów CBŚP.
Gdybyśmy wyodrębnili się kompleksowo, to trzeba by było stworzyć około 200 etatów cywilnych dla ludzi, którzy obsługiwaliby księgowość i logistykę. Pojawiały się propozycje, aby przenieść etaty z innych biur i wydziałów komend wojewódzkich, ale ja byłem komendantem wojewódzkim i wiem, że np. osoba, która rozlicza faktury CBŚ, ma także mnóstwo innych obowiązków.
Być może kiedyś dojdziemy do wniosku, że jesteśmy gotowi, aby przejąć także funkcję finansowo-logistyczną, na razie prościej jest w ten sposób. Inaczej stworzyłby się taki galimatias, że na rok stanęlibyśmy w rozwoju. Nie możemy sobie na to pozwolić, bo przestępczość nie stoi w miejscu.
Struktura została już dostosowana wcześniej, ale ostatnio też zaszły ważne zmiany.
Tworzymy zarząd – nazwijmy go technicznego wsparcia operacyjnego, z którego pomocy będą mogły korzystać inne zarządy, a nie tylko zarząd operacji specjalnych. Od kwietnia funkcjonuje wydział do zwalczania cyberprzestępczości, choć przy reorganizacji nie był planowany. Musimy wyprzedzać ruchy przestępców.
Kwatera główna CBŚP to docelowo budynki przy ul. Podchorążych w Warszawie. Czy prace adaptacyjne już ruszyły?
Wszystko zmierza ku szczęśliwemu finałowi. Jesteśmy na etapie kończenia dokumentacji technicznej. Na ul. Podchorążych z różnych miejsc w stolicy przeniesie się cała centrala CBŚ. Sprawę pilotuje Biuro Logistyki Policji KGP. Mamy zapewnienia, że jeszcze jesienią zostanie rozstrzygnięty konkurs na realizację tej inwestycji. Liczymy, że zimą zaczną się roboty. Te dwa budynki już stoją. Prace w środku można wykonywać.
Czy dotyczy to także Centrum ds. Uprowadzeń?
Centrum będzie w jednym z dwóch budynków, o których wspomniałem, a ponieważ pieniądze na jego stworzenie musimy wykorzystać do końca 2015 r., będzie on adaptowany nieco szybciej. Jeśli nie zdążymy, fundusze unijne przeznaczone na stworzenie centrum przepadną. Firma, która wygrała przetarg na instalację centrum, ma zagwarantowane pół roku na położenie całej infrastruktury. Na wiosnę planujemy zakup centrum mobilnego, ale ono musi być kompatybilne z tym stałym. Czas nagli, ale każdy zdaje sobie sprawę, że gra idzie o 9 mln zł. Potem musimy mieć jeszcze czas na testowanie urządzeń.
Czego życzyć Panu na najbliższe tygodnie?
Jak najbardziej łagodnego przejścia z CBŚ KGP do CBŚP. Żeby ludzie jak najmniej byli angażowani do sprawdzania numerów dzienników, a jak najwięcej mieli czasu na to, do czego są powołani, czyli zwalczania przestępczości. Przestępcy wiedzą, że się wyodrębniamy, ale czują nasz oddech. My nie odpuszczamy.
Dziękuję za rozmowę.
PAWEŁ OSTASZEWSKI / "Policja 997"