Zawodowo policjant, prywatnie pasjonat lotnictwa
Asp. Radosław Szukała – funkcjonariusz Wydziału Prewencji KMP we Wrocławiu lotnictwem interesuje się już niemal od dzieciństwa. Pasją tą zaraził go tata, który służył w 9. Pułku Lotnictwa Myśliwskiego. Przez wiele lat zgromadził bogatą dokumentacją fotograficzną i opisową, bardzo dużą kolekcję foteli, hełmów lotniczych, zegarów - przyrządów lotniczych, czarnych skrzynek, czy też kombinezonów. Najważniejszy eksponat to samolot TS – 11 Iskra.
Postanowiliśmy bliżej przyjrzeć się niecodziennym i dość rzadkim zainteresowaniom wrocławskiego policjanta i odkryć w rozmowie z nim ciekawostki związane z jego pasją oraz zaprezentować bogatą kolekcję zgromadzonych przez niego m.in. foteli katapultowych.
Paweł Petrykowski: Od czego zaczęła się Pana przygoda z samolotami?
Radosław Szukała: Mój tata służył w 9. Pułku Lotnictwa Myśliwskiego, a więc tematy związane z wojskiem, lotnictwem były mi bliskie od zawsze. Najpierw interesowałem się wojskami lądowymi. Później jednak, z uwagi na służbę mojego taty oraz poznanie znajomego, który interesował się lotnictwem, moja pasja poszła w tym kierunku.
Co pana interesuje szczególnie w lotnictwie?
Zacząłem interesować się fotelami katapultowymi i systemami ratowniczymi, eksploatowanymi w samolotach używanych w Polskim Lotnictwie Wojskowym. Zacząłem szukać informacji w Internecie na ten temat. Okazało się jednak, że praktycznie takich informacji tam nie ma. Postanowiłem założyć więc swoją stronę internetową, by innym przybliżyć ten temat. Wstępne informacje zawarte na mojej stronie http://www.fotelkatapultowy.pl zbierałem przez około rok. Od tego momentu zamieszczam tam zdjęcia i opisy.
Dlaczego fotele katapultowe są tak interesujące?
Fotel katapultowy służy do wyrzucania pilota z samolotu w czasie awarii i utraty własności lotnych. Jego konstrukcja różni się znacznie od zwykłego siedzenia szeregiem urządzeń. Fotel taki składa się ze specjalnego siedzenia, korpusu, mechanizmu odpalającego i szyn kierunkowych, po których przesuwa się fotel w kabinie samolotu. Powinien on też odpowiadać nie tylko wymaganiom pilotowania, lecz i przenoszeniu dużych przeciążeń powstających podczas katapultowania.
Ile Pan zgromadził już takich foteli i skąd one pochodzą?
Swój pierwszy fotel otrzymałem 8 lat temu, właśnie od znajomego. Od tego czasu kolekcja moja znacznie się powiększyła. Obecnie składa się ona z 12 foteli katapultowych i 21 foteli lotniczych. Jeżeli chodzi o fotele lotnicze, to pochodzą one ze śmigłowców i kabin samolotów transportowych. Fotele katapultowe, które do tej pory zgromadziłem pochodzą m.in. z takich samolotów jak: Su – 20, MiG – 21, I – 22 Iryda, TS – 11 Iskra, Lim – 5, Lim – 1 oraz Jak – 28. Są to samoloty myśliwskie, szturmowe i szkolno – bojowe. Oprócz foteli mam w swojej kolekcji także hełmy lotnicze. Uzbierałem już ich 25. Mam też około 100 zegarów - przyrządów lotniczych, czarne skrzynki, kombinezony, uprzęże systemy ratownicze. Najważniejszy obecnie eksponat to samolot TS – 11 Iskra.
Jak Pan zdobywał te eksponaty?
Kupowałem je lub wymieniałem się z innym. Nawiązałem kontakty ze szkołami lotniczymi, muzeami, czy też innymi, prywatnymi kolekcjonerami. Tych ostatnich jednak w Polsce jest zaledwie kilku. Obecnie z wiedzy i kolekcji, które posiadam korzystają też inni, np. Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie, z którym utrzymuję stały kontakt. Na co dzień uczestniczę też w wystawach i piknikach lotniczych, gdzie prezentuję swoją kolekcję i dzielę się informacjami na temat eksponatów.
Czy oprócz zbierania foteli, hełmów i prowadzenia strony internetowej, zajmuje się Pan jeszcze czymś w tej dziedzinie?
Obecnie rekonstruuję też samolot TS – 11 Iskra. Jest to jedyny samolot odrzutowy polskiego konstruktora, wykorzystywany przez Wojsko Polskie. Prace nad nim prowadzę już od 4 lat.
Poznaliśmy już Pana pasję. Jak Pan godzi swoje zamiłowania z pracą zawodową – pełnieniem służby w Policji?
Służbę w Policji pełnię już od 2001 roku. Pracuję od samego początku w Wydziale Prewencji Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu. Udaje mi się godzić oba te obszary mojej działalności m.in. dzięki zrozumieniu i wyrozumiałości moich przełożonych. Moje hobby jest dla mnie bardzo ważne, ale nie może ono zakłócać mojej pracy zawodowej.
Jak rodzina postrzega Pana zainteresowania?
Moja żona i dzieci wspierają mnie w tych zainteresowaniach. Często mi towarzyszą w różnego rodzaju przedsięwzięciach związanych z moją pasją. Jedyną rzeczą, której moja żona nie zaakceptowała i się sprzeciwiła był lot samolotem TS-11 Iskra. Mam go jednak już za sobą.
Dziękuję za rozmowę i życzę Panu wielu nowych możliwości w rozwijaniu swojej pasji.
st. asp. Paweł Petrykowski
(KWP we Wrocławiu / mj)