Odpowiedzą za kradzieże z włamaniem
Kryminalni z białostockiej komendy zatrzymali braci podejrzanych o kradzież dwóch samochodów. Mundurowi zatrzymali mężczyzn, gdy ci w „dziupli” rozkręcali jedno ze skradzionych aut. 18- i 24-latek noc spędzili w policyjnym areszcie. Dziś usłyszą zarzuty. Za kradzież z włamaniem grozi im do 10 lat więzienia.
Wczoraj, tuż po 6 rano, policjanci z Wydziału dw. z Przestępczością Przeciwko Mieniu Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku zatrzymali dwóch mężczyzn podejrzanych o włamanie i kradzież dwóch samochodów. Okazało się, że są braćmi. Sprawcy wpadli na gorącym uczynku, gdy w „dziupli” demontowali jedno ze skradzionych aut.
Pierwszej kradzieży auta dokonali na początku miesiąca. Wtedy to na łup wybrali sobie zaparkowanego na niestrzeżonym parkingu 20-letniego golfa. W biały dzień, jakby nigdy nic, podeszli do auta i śrubokrętem otworzyli drzwi pojazdu, a następnie tym samym narzędziem uszkodzili stacyjkę. Po tym podczepili auto linką do dostawczego busa i odjechali, holując skradziony samochód.
Drugim łupem braci padł 23-letni mercedes. Do tej kradzieży doszło w miniony weekend. Tym razem także wybrali auto zaparkowane na parkingu przed blokiem. Pod osłoną nocy podeszli do mercedesa i nieoryginalnym kluczykiem najpierw otworzyli pojazd, a następnie odpalili samochód i odjechali.
Kryminalni połączyli obydwie kradzieże i szybko ustalili, kto za nimi stoi. Już następnego dnia zapukali do drzwi braci. Mężczyźni w swojej „dziupli” oprócz częściowo zdemontowanego mercedesa mieli także części od skradzionego wcześniej golfa. Okazało się, że volkswagena już całkowicie zdemontowali, a jego konstrukcję sprzedali w jednym ze skupów złomu na terenie miasta.
Obaj zatrzymani sprawcy noc spędzili w policyjnym areszcie. Dziś usłyszą dwa zarzuty kradzieży z włamaniem. Grozi im za to nawet 10 lat więzienia.
(KWP w Białymstoku / kr)