Zarzuty za fałszywy alarm o bombie
Policjanci z wydziału kryminalnego bielskiej komendy zatrzymali mężczyznę podejrzanego o wywołanie fałszywego alarmu bombowego w jednym z bloków mieszkalnych. 29-letni bielszczanin usłyszał już zarzuty. Za przestępstwo to grozi mu do 8 lat więzienia. Sędzia może również zdecydować, że z własnej kieszeni będzie musiał pokryć koszty akcji ratunkowej, sięgające wielu tysięcy złotych.
Pod koniec września sprawca zadzwonił na numer alarmowy Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Katowicach informując, że w bloku na ul. Jesionowej w Bielsku-Białej jest bomba. Na miejsce natychmiast skierowano patrole policyjne wraz z pirotechnikiem. Ewakuowano 60 mieszkańców, którzy znaleźli schronienie u swoich bliskich. Policjanci zabezpieczyli budynki i przyległe do nich ulice. Po sprawdzeniu 10-cio piętrowego bloku przez policyjnego pirotechnika okazało się, że był to fałszywy alarm. Na miejscu nie znaleziono żadnych materiałów wybuchowych.
W tym samym czasie kryminalni zajęli się poszukiwaniem sprawcy alarmu. Ustalili, że związek z tym zdarzeniem może mieć 29-letni bielszczanin. Wczoraj sprawca został zatrzymany. Był kompletnie zaskoczony. Nie spodziewał się, że śledczy kiedykolwiek trafią na jego trop. Dzisiaj usłyszał zarzuty. Okazało się, że wywołał fałszywy alarm, gdyż chciał się przyjrzeć działaniu służb ratunkowych. Grozi mu za to do 8 lat więzienia. Decyzję o jego dalszym losie podejmie prokurator i sąd.
Sprawcy przestępstw nie mogą czuć się bezkarni. Dysponujemy coraz nowszymi metodami ich wykrywania. Również ustalenie autorów fałszywych alarmów bombowych jest tylko kwestią czasu. Oprócz odpowiedzialności karnej, podejrzani o takie przestępstwa mogą zostać obciążeni niemałymi kosztami akcji wszystkich służb ratunkowych. Dlatego też przestrzegamy przed podobnymi zachowaniami, które mogą mieć bardzo poważne następstwa.
(KWP w Katowicach / kr)
Pobierz plik (format mp4 - rozmiar 7.38 MB)