Rzekomy radca prawny poprowadził sprawę, która doprowadziła go do aresztu
Śródmiejscy policjanci we współpracy z prokuraturą zatrzymali mężczyznę podejrzanego o przywłaszczenie mienia oraz oszustwo. Piotr P. podjął się prowadzenia sprawy spadkowej i wziął na ten cel od 94-latki 4 tys. złotych zadatku. Wcześniej mężczyzna w innej z prowadzonych przez siebie spraw miał przywłaszczyć 250 tys. złotych. Sąd zdecydował już o tymczasowym aresztowaniu Piotra P. na 3 miesiące.
94-latka przypadkowo natknęła się na ofertę kancelarii prawnej reprezentowanej przez rzekomego radcę. Ulotki reklamujące usługi prawne rozdawane były na ulicach w centrum miasta. Jedna z nich wpadła w ręce pokrzywdzonej.
Kobieta udała się pod wskazany adres i spotkała z Piotrem P. W krótkiej rozmowie 94-latka przedstawiła mężczyźnie swój problem związany z postępowaniem spadkowym. Piotr P. podjął się poprowadzenia tej sprawy, prosząc jednocześnie swoją klientkę o wpłacenie na wskazany numer konta 4 tys. tysięcy złotych, tytułem zadatku. Kobieta poszła do banku i zrealizowała wspomniany przelew.
Jednak jej podejrzenia wzbudziło kilka szczegółów. Rzekomy radca prawny w znikomym stopniu wypytywał się o szczegóły dotyczące spadku, mówiąc za to dużo o kosztach swoich usług.
94-latka postanowiła więc sprawdzić, czy Piotr P. jest faktycznie tym, za kogo się podaje. W tym celu skontaktowała się z Okręgową Izbą Radców Prawnych. Tam ku swojemu zaskoczeniu dowiedziała się, że 46-latkowi, 30 października 2013 roku, prawomocnym orzeczeniem Okręgowego Sądu Dyscyplinarnego cofnięto uprawnienia do wykonywania tego zawodu. Kobieta bez wahania zgłosiła sprawę na Policję.
Policjanci ze śródmiejskiego wydziału wywiadowczo-patrolowego zatrzymali Piotra P. w jednej z kancelarii, w której przyjmował interesantów. Policjanci zabezpieczyli także między innymi szereg dokumentów, pieczątek oraz ponad 7 tys. złotych mogących pochodzić z przestępstwa. Śledczy ustalili także, że mężczyzna kilka lat temu, kiedy miał jeszcze prawo do wykonywania zawodu, w innej z prowadzonych przez siebie spraw prawdopodobnie przywłaszczył sobie 250 tys. złotych.
Decyzją sądu na wniosek policjantów i śródmiejskiej prokuratury, 46-latek został już tymczasowo aresztowany na 3 miesiące. Za te przestępstwa kodeks karny przewiduje do 8 lat pozbawienia wolności.
(KSP / ap)