Policjant z pasją do szybowców
Aspirant Piotr Kondraciuk - zawodowo policjant Wydziału Ruchu Drogowego komendy powiatowej w Polkowicach, a prywatnie pilot szybowcowy. Od lat konsekwentnie realizuje swoją pasję. Ma na swoim koncie 450 godzin nalotu i ciągle doskonali swoje umiejętności. Jest posiadaczem „Złotej Odznaki Szybowcowej z jednym diamentem", a w 2014 roku uzyskał uprawnienie instruktora szybowcowego. Jak sam mówi, nie ma piękniejszego zajęcia niż latanie. Ono daje wolność i niesamowite wrażenia.
Daria Solińska: Zadam tradycyjne pytanie, jak to się stało, że akurat taka pasja lotnictwem?
Piotr Kondraciuk: Zaczęło się od tego, że poszedłem do Wojskowego Liceum Lotniczego w Zielonej Górze. W rodzinie nie było lotników, lecz ja od dzieciństwa interesowałem się awiacją. Pierwsze loty szybowcowe rozpocząłem w wieku 17 lat. Każdy uczeń w tym liceum musiał m.in. przejść szkolenie szybowcowe, które kończyło się 10 lotami samodzielnymi. Dodatkowo obowiązkowe było również oddanie siedmiu skoków spadochronowych. Jednak to bycie pilotem zafascynowało mnie na całego.
Daria Solińska: Skończyłeś liceum i wtedy?
Piotr Kondraciuk: Po ukończeniu liceum nie zdecydowałem się na dalszą naukę w „Szkole Orląt" w Dęblinie. Podjąłem decyzję, że zawodowo będę policjantem. Dlatego niedługo potem wstąpiłem do Policji. Jednak swoją pasję przez lata kontynuowałem i tak jest do dziś. Uważam, że nie ma piękniejszego zajęcia niż latanie.
Daria Solińska: Interesuje mnie, gdzie możesz tę pasje realizować? Jak to wygląda na co dzień?
Piotr Kondraciuk: Od lat jestem związany z Aeroklubem Zagłębia Miedziowego w Lubinie, ale gościnnie odwiedzam też inne aerokluby, m.in. Górską Szkołę Szybowcową „Żar", gdzie latanie różni się od tego na terenach nizinnych, że jest bardziej wymagające.
Daria Solińska: Ciekawa jestem jakie są Twoje dotychczasowe osiągnięcia w lotnictwie? Pochwal się proszę.
Piotr Kondraciuk: Jestem pilotem szybowcowym. Dotychczas mam trochę ponad 450 godzin nalotu. Obok wielu różnych uprawnień szybowcowych posiadam uprawnienia do lotów nocnych. W 2014 r. zdobyłem uprawnienia instruktora szybowcowego. Przez ostatnie lata uzyskałem „Złotą Odznakę Szybowcową", którą zdobywa się po wykonaniu tzw. przewyższenia 3000 m i przelotu co najmniej 300-kilometrowego. W tym przypadku pokonałem docelowo powrotną trasę 311 km przebiegającą nad woj. dolnośląskim, lubuskim i wielkopolskim. Teraz do tej złotej odznaki będę próbował zdobyć pozostałe diamenty, które są przyznawane w lotnictwie szybowcowym za kolejne: przewyższenie 5000 m i przelot 500 km.
Daria Solińska: Jak reaguje Twoja rodzina, kiedy mówisz, że idziesz latać? Nie boi się o Ciebie?
Piotr Kondraciuk: Rodzina w pełni akceptuje moją pasję. Wiedzą, że w tym sporcie nie przekraczam granic bezpieczeństwa. Moja starsza 19-letnia córka uwielbia ze mną latać i gdy tylko nadarza się okazja, to wykorzystujemy ten nasz wolny czas na wspólne loty. O takie loty zaczęła upominać się już również młodsza córka, ale obiecane ma, że na początku wiosny przyszłego roku zabiorę ją w powietrze. Realizowanie tego hobby, zwłaszcza jeśli ma się rodzinę, wymaga na pewno sporo wyrzeczeń - lecz jeśli najbliżsi to rozumieją i wspierają tak jak mnie, to jest dużo łatwiejsze.
Daria Solińska: Na koniec powiedz proszę, co daje Ci latanie?
Piotr Kondraciuk: Daje mi swego rodzaju wolność i ogromną satysfakcję. Jest to wspaniałe uczucie i polecam je każdemu, kto tylko ma chęć oraz możliwość zasmakować lotów szybowcem lub innym statkiem powietrznym.
Daria Solińska: Dziękuję za rozmowę.
(KWP we Wrocławiu / mj)