Pobili i grozili pozbawieniem życia, aby wyłudzić dług, którego nie było
Pozbawienie wolności ze szczególnym udręczeniem, uszkodzenia ciała, gróźb oraz usiłowania wymuszenia rozbójniczego takie zarzuty usłyszeli trzej mieszkańcy Żnina. Mężczyźni zostali zatrzymani przez policjantów w niespełna godzinę po tym, jak pokrzywdzony opowiedział mundurowym o całym zdarzeniu. Na szczęście udało mu się uwolnić z rąk oprawców i zawiadomić o wszystkim stróżów prawa. A wszystko dlatego, bo miał oddać dług, który rzekomo pożyczył w przeszłości.
Do powiadomienia o zdarzeniu doszło wczoraj (19.02.15) o 16:30. Wtedy to do żnińskiej komendy Policji zgłosił się 22-latek, który powiadomił policjantów, że podstępem został zwiedziony do garażu, gdzie przez kilka godzin był przetrzymywany w zamknięciu przez trzech mężczyzn. Z jego relacji wynikało, że był bity, a sprawcy grozili mu pozbawieniem życia i żądali wydania pieniędzy, które rzekomo miał od nich pożyczyć w przeszłości. Pokrzywdzony wskazał miejsce zdarzenia, a także opisał swoich oprawców. Mężczyzna miał liczne obrażenia, które uwiarygadniały przedstawioną wersję wydarzeń.
22-latek trafił pod opiekę lekarzy, a policjanci zajęli się namierzeniem sprawców. Podejrzewani mężczyźni po niespełna godzinie byli już w rękach żnińskich kryminalnych. Okazali się nimi trzej mieszkańcy Żnina w wieku 27, 33 i 42 lata. Wszyscy zostali osadzeni w policyjnym areszcie do wyjaśnienia i wytrzeźwienia, bo każdy z nich miał po niemal 2 promile alkoholu. Ustalenia policjantów, jakie w tej sprawie zostały poczynione, nie tylko potwierdziły wersję pokrzywdzonego, ale także wskazują na to, że sprawcy działali wyjątkowo okrutnie i to przy użyciu ostrych narzędzi.
Materiał dowodowy jaki został zgromadzony przez śledczych dał podstawy do przedstawienia sprawcom zarzutów pozbawienia wolności ze szczególnym udręczeniem, uszkodzenia ciała, gróźb oraz usiłowania wymuszenia rozbójniczego. Za te przestępstwa grozi żninianom kara pozbawienia wolności do 10 lat, ale nie krócej niż 3.
O dalszym losie podejrzanych zdecyduje prokurator.
(KWP w Bydgoszczy / mw)