Zatrzymani w związku ze śmiertelnym potrąceniem
Kierowca toyoty śmiertelnie potrącił przechodzącą przez jezdnię w rejonie przejścia dla pieszych kobietę i uciekł z miejsca zdarzenia. Jednak białostoccy policjanci w związku z tym wypadkiem szybko ustalili i zatrzymali pięć osób, z których czworo było pijanych. Wszyscy noc spędzili w policyjnym areszcie. Teraz funkcjonariusze ustalają, kto kierował pojazdem oraz pozostałe okoliczności tej sprawy.
Wczoraj około 20:30 dyżurny białostockiej Policji został poinformowany przez pogotowie o potrąceniu osoby pieszej, do którego doszło na Szosie Baranowickiej w Zaściankach. Ze wstępnych ustaleń mundurowych wynikało, że przechodząca przez jezdnię w rejonie przejścia dla pieszych kobieta została potrącona przez jadący w stronę Białegostoku samochód. Jednak jego kierowca zamiast udzielić pieszej pomocy odjechał z miejsca zdarzenia. Policjanci, którzy jako pierwsi tam dotarli od razu przystąpili do udzielania potrąconej pomocy przedmedycznej. Jednak pomimo tego, że chwilę później dojechała tam także załoga pogotowia, 34-latki nie udało się uratować. W wyniku intensywnej pracy funkcjonariusze szybko ustalili, że uczestniczące w wypadku auto to ciemna toyota i kierunek, w którym się oddaliła. Dzięki temu mundurowi natychmiast ustalili prawdopodobne dane właściciela poszukiwanego samochodu.
Policjanci od razu pojechali pod wskazany adres, ale nikogo tam nie zastali. Jednak chwilę później pojazd został namierzony przy jednej z posesji w Grabówce, gdzie szybko skierowane zostały policyjne patrole. Tam mundurowi od razu zauważyli przykrytą plandeką zaparkowaną toyotę. Samochód, po którym widać było, że wcześniej uczestniczył w zdarzeniu drogowym, miał zdemontowaną maskę, zderzak oraz przednią szybę. Elementy te funkcjonariusze znaleźli kilkadziesiąt metrów dalej schowane w lesie. Chwilę później, podczas sprawdzania okolicy, policjanci zauważyli czterech mężczyzn i kobietę w wieku od 25 do 49 lat, którzy, jak wynikało z ustaleń mundurowych, mogli mieć związek z całą sprawą. Okazało się, że czworo z nich było pijanych. Badanie alkomatem wykazało, że trzej mężczyźni mieli od blisko 1,5 do prawie 2 promili alkoholu w organizmie, natomiast 27-latka ponad pół promila.
Cała piątka została zatrzymana i noc spędziła w policyjnym areszcie. Teraz policjanci wyjaśniają dokładne okoliczności całego zdarzenia i z pewnością ustalą, kto kierował toyotą, gdy doszło do tego tragicznego wypadku.
(KWP w Białymstoku / mw)