Zgłosił kradzież auta, bo kilka minut wcześniej spowodował kolizję
26-letni mieszkaniec Ostródy, dzwoniąc na numer alarmowy, zgłosił kradzież swojego samochodu. Policjanci szybko ustalili, że żadnej kradzieży nie było, a mężczyzna kłamał, bo kilka minut wcześniej spowodował kolizję. Krzysztof Ś. zanim zadzwonił, zostawił auto kilka przecznic dalej. Jak się również okazało, mężczyzna nie miał w ogóle uprawnień do kierowania. Za ten czyn grozi mu kara nawet do 2 lat pozbawienia wolności.
Do zdarzenia doszło w czwartek późnym wieczorem. Wówczas na telefon ostródzkiej policji zadzwonił mężczyzna, który twierdził, że skradziono mu auto. W związku z tym zgłoszeniem funkcjonariusze przystąpili do poszukiwań samochodu. Zbierając informacje, policjanci zauważyli, że wiele danych nie zgadza się. Wówczas nabrali podejrzeń co do wersji przedstawianej przez mężczyznę. I słusznie. Policjanci szybko udowodnili 26-latkowi zgłoszenie przestępstwa, którego nie było. Z ustaleń funkcjonariuszy wynika, że mężczyzna zgłosił kradzież, bo bał się konsekwencji po kolizji, którą spowodował. Tym bardziej, że w ogóle nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdami.
Faktycznie, tego samego dnia oficer dyżurny otrzymał zgłoszenie o kolizji mercedesa z fiatem, gdzie sprawca uciekł.
Krzysztof Ś. trafił do policyjnego aresztu. W chwili zatrzymania był trzeźwy.
Następnego dnia usłyszał zarzut zawiadomienia o niepopełnionym przestępstwie. Za ten czyn mężczyźnie może grozić kara nawet do 2 lat pozbawienia wolności. Nie uniknie także kary za spowodowanie kolizji i jazdę bez uprawnień.
(KWP w Olsztynie / mg)