"Odblaski" ratują życie
Złe warunki atmosferyczne, wcześnie zapadający zmierzch, a co za tym idzie ograniczona widoczność, piesi i rowerzyści ubrani na ciemno, bez żadnych elementów odblaskowych, poruszający się po nieoświetlonych drogach. Reflektory samochodu widać nawet z odległości kilku kilometrów, kierowca zaś ma ograniczoną widoczność. Warunki na drogach będą się- niestety- pogarszać.
Tylko w ciągu minionego weekendu wydarzyło się 461 wypadków w których zginęło 61 osób a 604 zostały ranne. Znaczna część wśród poszkodowanych to „niechronieni uczestnicy ruchu drogowego”, czyli przede wszystkim piesi i rowerzyści, poruszający się po jezdni lub poboczu. Zwłaszcza ci pierwsi stanowią bardzo liczna grupę wśród ofiar. Wynika to z dużego udziału potrąceń w ogólnej liczbie wypadków oraz z prawidłowości, ze pieszy, w takiej sytuacji, jest narażony na znacznie większe niebezpieczeństwo niż kierowca. W ciągu dziesięciu miesięcy tego roku na naszych drogach zginęło 1464 pieszych a 11277 zostało rannych. Życie straciło też 423 rowerzystów a 4029 odniosło obrażenia.
Warto pamiętać, że poruszając się drogą po ciemku bez elementów odblaskowych jesteśmy widoczni w światłach mijania z odległości 20 – 30 metrów. Samochód jadący z prędkością 90 km/h (prędkość dopuszczalna poza obszarem zabudowanym) pokonuje 25 metrów w ciągu 1 sekundy. Kierujący zatem nie ma żadnych szans na jakiejkolwiek reakcję. Jeśli pieszy wyposażony jest w element odblaskowy - kierowca zauważy go już z odległości 130 -150 metrów, czyli ok. 5 razy szybciej. Dlatego tak ważne jest, aby „niechronieni uczestnicy ruchu drogowego” dla własnego dobra, korzystając z drogi po zmierzchu, mieli na sobie widoczne dla innych uczestników ruchu elementy odblaskowe. Prawidłowo noszone odblaski powinny być zauważalne dla kierujących nadjeżdżających z obu kierunków i umieszczone w takim miejscu, aby znalazły się w polu działania świateł samochodowych.