Zatrzymany w związku z fałszywym alarmem
Białostoccy policjanci zatrzymali mężczyznę, który dzwoniąc zaalarmował, że ma 15 ton trotylu i wysadzi most. 40-latek noc spędził w policyjnym areszcie. Już usłyszał zarzuty. Teraz o jego dalszym losie zadecyduje sąd.
W miniony piątek tuż przed 15:00 na numer alarmowy 112 zadzwonił mężczyzna z informacją, że ma 15 ton trotylu i że wysadzi jeden z mostów na terenie powiatu białostockiego, po czym rozłączył się. O telefonie natychmiast zostały powiadomione wszystkie służby. Szybko ustalono podającego tę informację. Okazał się nim 40-letni mieszkaniec gminy Supraśl. Mundurowi sprawdzili wskazany w zgłoszeniu most, nie potwierdzając tam żadnych ładunków wybuchowych. Funkcjonariusze zjawili się w miejscu zamieszkania 40-latka. Z uwagi na fakt, że mężczyzny nie było w domu policjanci rozpoczęli jego poszukiwania. W niedługim czasie mundurowi zatrzymali odpowiedzialnego za fałszywy alarm. Mężczyzna był agresywny. Został obezwładniony i noc spędził w policyjnym areszcie. Już usłyszał zarzuty. Teraz o jego dalszym losie zadecyduje sąd.
Każdy sygnał o podłożeniu ładunku wybuchowego policjanci traktują bardzo poważnie. Z jednej strony sprawdzają, czy polega on na prawdzie, a z drugiej - kto jest jego autorem. Nikt, kto decyduje się na tego typu żart, nie może czuć się bezkarnie. Na pewno zostanie zidentyfikowany i odpowie za swoje nieopowiedziane zachowanie. W takich sytuacjach, ten niby „mały dowcip” każdorazowo kończy się poważnymi konsekwencjami. Należy pamiętać, że sprawca fałszywego alarmu odpowiada za przestępstwo z artykułu 224a kodeksu karnego. Przewiduje on karę od 6 miesięcy do nawet 8 lat pozbawienia wolności. Dodatkowo sprawca takiego zdarzenia może zostać obciążony znacznymi kosztami za ewentualną interwencję służb biorących udział w akcji.
(KWP w Białymstoku / mw)