Nocny sprzedawca lusterek
W nocy z 23/24 lutego br. Adam C. wpadł w sidła w chwilę po tym, jak oferował do sprzedaży parę lusterek. Miał pecha, trefny towar miał trafić do właściciela, któremu kilka dni wcześniej lusterka zginęły z samochodu. Opanowanie i zimna krew kierowcy pomogły w zatrzymaniu mężczyzny.
Tuż po północy kierowca taksówki wracał z pracy do domu. Kiedy zatrzymał się na czerwonym świetle, do jego samochodu podszedł młody mężczyzna, który zaoferował do sprzedaży komplet bocznych lusterek do mercedesa. Mało tego do identycznego modelu, jakim jechał kierowca. Taksówkarz wyraził ogromne zainteresowanie tą propozycją, tym bardziej, że cena była bardzo atrakcyjna. Sprzedawca parę luster wycenił na 50 złotych. Kierowca zaprosił oferenta do samochodu, zablokował drzwi i rozmawiał z nim o zawarciu transakcji. W chwilę później kierowca zauważył kolegę z własnej korporacji, klaksonem dał mu sygnał, by się zatrzymał. Obaj taksówkarze podjechali do siebie tak blisko, że zablokowali drzwi od strony pasażera. W ten sposób uniemożliwili ucieczkę sprzedawcy lusterek. Lusterek, które jak się okazało, skradziono taksówkarzowi. Kierowcy powiadomili policję. Na miejsce równocześnie podjechali policjanci i funkcjonariusze Straży Miejskiej. Adam C. został przewieziony do komendy przy Grenadierów.