Po palcu trafili do podejrzanego
Policjanci z komisariatu Toruń Rubinkowo zatrzymali podejrzanego w szpitalu. Mężczyzna wpadł po tym, jak na miejscu kradzieży pozostawił... część swojego palca. 37-latek usłyszał zarzuty siedmiu przestępstw, za które grozi mu kara nawet 15 lat pozbawienia wolności.
W piątek (19.06.15) rano funkcjonariusze z Komisariatu Policji Toruń Rubinkowo otrzymali zgłoszenie o włamaniu do samochodu. Na ulicę Szosa Lubicka zostali skierowani policjanci. Jak się okazało, sprawca po wybiciu szyby w zaparkowanym volvo v50 otworzył bagażnik, skąd wyjął lewarek, który posłużył mu do kradzieży czterech kół. Złodziej dodatkowo ukradł antenę do radia CB. Właściciel, mieszkaniec powiatu zgierskiego, swoje straty oszacował na kilka tysięcy złotych. Po chwili funkcjonariusze otrzymali kolejne zgłoszenie z tego samego rejonu. W tym przypadku, sprawca - działając w podobny sposób - ukradł z volkswagena passata cztery koła oraz narzędzia i apteczkę. Wszystko wskazywało na to, że za obiema kradzieżami może stać ta sama osoba.
Policjanci podczas oględzin dokonali niecodziennego odkrycia. Przy jednym z samochodów funkcjonariusze zabezpieczyli rękawiczkę z fragmentem palca. W trakcie sprawdzania placówek medycznych policjanci natknęli się na dobrze znanego im z wcześniejszych włamań mężczyznę. Jak się okazało, zgłosił się on do placówki z urazem dłoni, a ściślej z raną po odciętym kciuku.
37-latek został zatrzymany. Policjanci udowodnili mu pięć innych włamań, których dokonał od początku maja. W przypadku tych przestępstw łupem sprawcy również padły koła lub opony. Kryminalni przedstawili podejrzanemu łącznie siedem zarzutów przestępstw.
Wczoraj (21.06) sąd przychylił się do wniosku prokuratora i zdecydował o tymczasowym aresztowaniu zatrzymanego na najbliższe trzy miesiące. Teraz mężczyzna za swoje postępowanie odpowie przed sądem. Policjanci nadal ustalają, czy podejrzany ma na swoim koncie inne przestępstwa.
(KWP w Bydgoszczy / mg)