Zostawili dzieci bez opieki, a sami poszli na zabawę i do apteki
Do 5 lat pozbawienia wolności grozi kobiecie, która pozostawiła bez opieki 3-letniego, śpiącego chłopca w otwartym samochodzie, a sama poszła na zabawę. Dziecko trafiło do pogotowia rodzinnego, a matka do policyjnego aresztu. Była pijana. Miała około 1 promil alkoholu w organizmie. Taka sama kara grozi rodzicom 3-latka, którego błąkającego się w nocy po ulicach Lublina zauważyła idąca ulicą kobieta. Dziecko zostało zabrane do szpitala. Nie posiadało żadnych obrażeń ciała. Na ranem do I komisariatu zgłosili się rodzice dziecka. Bandanie wykazało, że byli trzeźwi. Policjantom tłumaczyli, że w nocy musieli wyjść do apteki.
Do zdarzenia doszło z soboty na niedzielę (11/12.07.br.) w gminie Bukowiec, powiat świecki. Krótko po 3:00 dyżurny świeckiej komendy odebrał telefon od kobiety, która stwierdziła, że znalazła samotnie błąkającego się chłopca. Na miejsce udali się policjanci z Pruszcza. Funkcjonariusze ustalili, że chłopiec spał sam w zaparkowanym na jednej z ulic, otwartym samochodzie, a gdy się obudził wyszedł z auta i zaczął szukać matki.
W tymże pojeździe mundurowi znaleźli numer telefonu do opiekuna chłopca. W chwili, gdy funkcjonariusze telefonowali, na miejsce przyszła matka chłopca. Okazało się, że jest pijana. Miała około 1 promil alkoholu w organizmie. Skrajnie nieodpowiedzialna kobieta trafiła do policyjnego aresztu, a chłopiec do pogotowia rodzinnego.
Jeszcze tego samego dnia, gdy wytrzeźwiała, 23-letnia mieszkanka Drawska Pomorskiego usłyszała zarzut narażenia syna na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Zarzuty narażenia dziecka na niebezpieczeństwo usłyszą również rodzice 3- letniego chłopca z Lublina, który po północy został znaleziony na ulicy.
Do zdarzenia doszło dziś o godzinie 3:10 w Lublinie. Policjanci zostali zawiadomieni przez kobietę, która idąc ulicą Lubartowska zauważyła dziecko bez opieki. Okazało się, że jest nim 3-letni chłopiec. Kiedy mundurowi ustalili adres, okazało się, że drzwi mieszkania są otwarte, jednak w środku nikogo nie ma. Dziecko zostało zabrane do szpitala. Nie posiadało żadnych obrażeń ciała. Na ranem do I komisariatu zgłosili się rodzice dziecka. Bandanie wykazało, że byli trzeźwi. Policjantom tłumaczyli, że w nocy musieli wyjść do apteki.
Zgodnie z kodeksem karnym za narażenie dziecka na utratę życia lub zdrowia grozić może kara do 5 lat pozbawienia wolności.
(KWP w Bydgoszczy / KWP w Lublinie / mw)