Tylko raz zdążył krzyknąć „pomocy”- pomógł policjant
Policjant z kieleckiego IV Komisariatu będąc po służbie, spędzał swój wolny czas nad zalewem w Cedzynie. Sytuacja jak wiele innych… gdyby nie jeden fakt. W czasie wypoczynku pływając łódką zauważył śmiałka, który najprawdopodobniej chciał przepłynąć cały akwen. Doświadczenie i przeczucie podpowiedziały mu, że może być potrzebny. Zaczął zmierzać w kierunku płynącego. Dzięki temu udało się uniknąć tragedii, ponieważ mężczyzna będąc na środku zbiornika zaczął tonąć. Sierżant Piotr Pawelec uratował mu życie.
Do zdarzenia doszło w środę 12 sieprnia tuż po godzinie 17. Sierż. Piotr Pawelec z Komisariatu Policji przy ul. Śniadeckich na co dzień pełniący służbę w pionie prewencji, odpoczywał wtedy nad wodą i łódką wypłynął na zalew. W trakcie poruszania się po akwenie zauważył, że ktoś najprawdopodobniej próbuje przepłynąć przez cały zbiornik. Zaniepokojony tym widokiem postanowił zmierzać w kierunku tej osoby, ponieważ zdawał sobie sprawę jak duży jest to wysiłek fizyczny i śmiałkowi może zabraknąć sił. Okazało się, że policjant miał rację. Mężczyzna w pewnym momencie zaczął znikać z powierzchni wody i będąc już na środku zalewu, gdzie zasadniczo nie było nikogo poza funkcjonariuszem, tylko raz zdążył krzyknąć „pomocy”. Chwilę potem przykryła go woda.
Dzięki intuicji i tzw. "policyjnemu nosowi" udało się uratować śmiałka. Gdyby policjant już wcześniej nie płyną w kierunku mężczyzny, mógłby nie zdążyć z pomocą. Na szczęście dotarł do tonącego zanim ten pogążył się w głębinie. Sierżant Pawelec odholował mężczyznę dobrzegu. Tam okazało się, że to 25-latek, który na pomysł przepłynięcia zbiornika wpadł będąc pod wpływem alkoholu. Badanie wykazało u niego przeszło 2 promile. Po dotarciu do brzegu młody człowiek zdał sobie sprawę z tego co zrobił. Podziękował policjantowi za uratowanie życia. Mamy nadzieję, że już nigdy więcej po alkoholu nie wejdzie do wody.
(KWP w Kielcach / dm)