Policjanci ostrzegają przed oszustwami "na wnuczka" i "na policjanta"
Fałszywy wnuczek znów przypomniał o swoim istnieniu mieszkańcom Zamościa. Wczoraj zadzwonił do siedemnastu mieszkanek Hetmańskiego Grodu z prośbą o pilne użyczenie gotówki. Jak twierdził, wpadł w tarapaty, bo spowodował wypadek. Na szczęście żadna z osób nie dała się zwieść opowiadanym przez oszustów historiom i nie przekazała pieniędzy, o wszystkim informując policję. Niestety na historię wymyśloną przez oszustów dały się nabrać 3 osoby z Gorzowa, które sądząc, że współpracują z Policją straciły 90 tys.zł. Mundurowi poszukują oszustów i apelują o rozwagę w kontaktach z nieznajomymi, którzy proszą nas o pożyczkę!
Wczoraj dyżurny zamojskiej komendy otrzymał kilkanaście zgłoszeń od mieszkanek Zamościa o próbach wyłudzeń pieniędzy metodą "na wnuczka". W każdym przypadku historia miała podobny scenariusz. Na stacjonarny numer telefonu dzwonił mężczyzna lub kobieta, podając się za członka rodziny i prosząc o gotówkę. Pieniądze potrzebne były na załatwienie spraw związanych z uniknięciem odpowiedzialności za spowodowany wypadek drogowy. Uwiarygodnieniem opowieści w kilku przypadkach miała być rozmowa z funkcjonariuszem policji, który włączał się w dyskusję. Wszystkie osoby do których tego dnia telefonował oszust nie dały się zwieść opowiadanym historiom i nie przekazały pieniędzy, informując o wszystkim policję. Pokrzywdzone to mieszkanki Zamościa w wieku od 56 do 94 lat.
Z kolei na terenie Gorzowa po raz kolejny uaktywniła się grupa oszustów podających się za funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego Policji. Choć nie wszyscy gorzowianie, z którymi skontaktowali się fałszywi policjanci dali się nabrać, to w trzech przypadkach próby te okazały się skuteczne. Łącznie oszuści bezprawnie wzbogacili się o 90 tys. zł.
Choć apeli i komunikatów dotyczących takich sytuacji jest bez liku, to wciąż jednak zdarzają się przypadki, w których oszuści podający się za fałszywych policjantów bezprawnie wzbogacają się kosztem swych ofiar. Czy jest zatem skuteczna metoda obrony przed oszustami? Z pewnością tak. Świadczą o tym inne, nieudolne próby oszustw, z którymi doskonale poradzili sobie inni gorzowianie, spławiając oszustów i nie dając im szansy na bezprawne działanie.
Inaczej jednak zakończyły się trzy przypadki, które miały miejsce na przestrzeni dwóch minionych dni. W każdym z opisywanych przypadków sposób działania był niemal identyczny. Początkowo z ofiarami oszustw kontaktowała się kobieta, która informowała, że jest krewną współmałżonka i twierdziła, że w najbliższym czasie wypadało by się już spotkać. Ale jej rola miała w późniejszym etapie działania sprawców wskazywać na próbę oszustwa i ją potwierdzać. Następnie dzwonił mężczyzna, który przedstawiał się jako oficer Centralnego Biura Śledczego Policji z Warszawy. Aby uwiarygodnić swój status, prosił o telefon na nr 112 lub 997 i potwierdzenie tego, że jest policjantem. Gdy ofiara wybierała ten numer, po drugiej stronie zamiast prawdziwego policjanta telefon odbierał jego kolega, który oczywiście potwierdzał, że kontaktował się z nią oficer Policji. Pokrzywdzeni będąc przekonani, że rozmawiają z prawdziwym policjantem z Centralnego Biura Śledczego Policji, każda właściwie tematyka przestała być tabu. Legendą jaką przedstawiali fałszywi policjanci swym przyszłym ofiarom była zorganizowana grupa przestępcza w skład której wchodzili pracownicy banków. Mieli oni wyprowadzać z kont bankowych wszystkie oszczędności klientów. Jedynym sposobem, aby uniknąć utraty oszczędności było przekazanie wszystkich pieniędzy policjantom, którzy okazując fałszywą legitymację służbową, pojawiali się w umówionym miejscu. Tak w skrócie można opisać sposób działania oszustów.
Pierwszą ich ofiarą stała się 68-letnia kobieta z Zawarcia. Ta dając się przekonać argumentom podawanym przez swych rozmówców, przekazała im 26 tysięcy złotych. Do takiej sytuacji doszło 13 października br. Kolejne dwie skuteczne próby oszuści podjęli dzień później. Najpierw w godzinach przedpołudniowych w podobny sposób dał się nabrać 82-latek. Okazana legitymacja służbowa, podanie się za krewną jego żony to argumenty, które przekonały starszego mężczyznę. Fałszywy funkcjonariusz Centralnego Biura Śledczego Policji „zabezpieczył” 8,5 tysiąca złotych. O bezwzględności i wyrachowaniu tej grupy oszustów świadczy fakt, że jeden z nich zadzwonił ponownie do 82-latka i pytał czy ten nie posiada jeszcze przypadkiem jakiś cennych przedmiotów. Druga wizyta w domu mężczyzny pozwiliła oszustom dodatkowo obłowić się i zabrać 8 monet wartości czterech tysięcy złotych.
Ostatni przypadek to oszustwo z godzin popołudniowych w minioną środę, 14.10.br.). To okazało się najbardziej dotkliwe jeśli chodzi o sumę straconych pieniędzy. Przekazane pod tą samą legendą pieniądze w wysokości 12 tysięcy złotych okazały się niewystarczające dla oszustów. Przekonując 65-letnią kobietę skłonili ją do zawarcia dwóch umów kredytowych w dwóch różnych bankach. Łączna suma pieniędzy uzyskanych z dwóch kredytów zawartych w dwóch placówkach bankowych wyniosła 40 tysięcy złotych. Kwota ta została przekazana osobom, które w rzeczywistości nie były funkcjonariuszami Centralnego Biura Śledczego Policji.
Policjanci poszukują oszustów i przypominają:
W przypadku tego rodzaju oszustw mechanizm działania przestępców jest prosty i w każdym przypadku odbywa się według podobnego scenariusza. Telefonując - zazwyczaj do osoby starszej i samotnie mieszkającej - sprawca podaje się za członka jej rodziny. Podczas rozmowy w rozmaity sposób zdobywa zaufanie starszych ludzi i wykorzystując ich łatwowierność i dobre serce, nakłania do udzielenia pożyczki na pilne wydatki. Po uzyskaniu obietnicy takiej pożyczki dzwoniący zazwyczaj informuje, że po odbiór pieniędzy zgłosi się jego znajomy. Naiwne i chcące pomóc osoby, wręczają pieniądze pośrednikowi - bywa że są to oszczędności całego życia. Zaraz potem ślad po pieniądzach i oszustach się urywa. Pamiętajmy również, że coraz częściej członkowie grup przestępczych podają się za funkcjonariuszy policji zajmujących się rozpracowywaniem oszustów. Bądźmy ostrożni i nie ufajmy takim telefonom! Pamiętajmy, że prawdziwi policjanci nigdy nie informują o prowadzonych przez siebie sprawach telefonicznie i nigdy nie proszą o przekazanie pieniędzy nieznanej osobie.
Aby ustrzec się przed tego typu oszustwem w sytuacjach wymagających natychmiastowego podjęcia decyzji finansowych należy zastanowić się przez chwilę, czy to na pewno ktoś z rodziny potrzebuje pomocy? Jeden telefon do prawdziwego krewnego rozwieje wszelkie wątpliwości i pozwoli nam uniknąć bardzo poważnej straty. Pamiętajmy również, aby zawsze o swoich podejrzeniach powiadomić policję. Rozmawiajmy także ze starszymi członkami rodziny o tego rodzaju oszustwach. Ostrzegajmy i mówmy, co należy robić w takich sytuacjach.
(KWP Lublin / KWP w Gorzowie / mb / mw)