Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Odnaleźli osoby, które zagubiły się w lesie

Data publikacji 07.01.2016

Kilka godzin w lesie spędzili turyści z Warszawy, którzy wybrali się z psem na spacer. Gdy zapadł zmrok, zaczął padać deszcz ze śniegiem, kobieta i mężczyzna całkowicie stracili orientację w terenie. Interweniujący w tej sprawie policjanci z powiatu wałbrzyskiego, idąc po śladach pozostawionych na śniegu, odnaleźli zagubioną parę w lesie. Dzięki bardzo sprawnej współpracy pomiędzy dyżurnym policji, a patrolem prewencji odnaleziono również 61-latka, który podczas spaceru zgubił się w lesie i prosząc o pomoc dodzwonił się do nakielskiej komendy policji.

Dyżurny z Komisariatu Policji w Głuszycy około godz. 17.00 odebrał zgłoszenie telefoniczne. Zadzwoniła przerażona kobieta, która poinformowała, że po godz. 12.00 wyszła z partnerem i psem na spacer do lasu. Dodała, że idąc jakiś czas poza wyznaczonym szlakiem zgubili się i ze względu na zapadający zmrok oraz opady deszczu ze śniegiem, nie są w stanie znaleźć drogi powrotnej.

Z uwagi na zagrożenie życia i zdrowia osoby zgłaszającej, dyżurny natychmiast skierował policjantów w miejsce, gdzie zagubiona para weszła do lasu. Idąc żółtym szlakiem funkcjonariusze zaczęli systematycznie przeszukiwać las i po kilkudziesięciu minutach marszu zauważyli na śniegu ślady skręcające ze szlaku w głąb lasu. Poszli po śladach i na szczycie góry zauważyli kobietę i mężczyznę. Oboje byli przemoknięci i przemarznięci. Nierozważnych turystów przewieziono do jednego z pobliskich hoteli, gdzie byli zakwaterowani.

Inne zgłoszenie odebrał wczoraj (06.01.2015 r.) przed 15.00 dyżurny nakielskiej policji. Dodzwonił się do niego mieszkaniec Potulic z informacją, że podczas spaceru po lesie zabłądził i nie wie jak wydostać się z leśnego kompleksu. Treść zgłoszenia dyżurny natychmiast przekazał patrolom prewencji pełniącym w tym czasie służbę na terenie miasta. Kiedy do Potulic jechali policjanci, dyżurny w rozmowie ze zgłaszającym ustalał, którą drogą mężczyzna wszedł do lasu i w jaką stronę się kierował. Jedynym miejscem charakterystycznym jakie mijał spacerowicz, jak wynikało z rozmowy, był tzw. młodnik.

Mundurowi znaleźli opisane miejsce i stamtąd prowadzili dalsze poszukiwania. Policjanci jeżdżąc po lesie używali sygnałów dźwiękowych i świetlnych, w międzyczasie dyżurny pozostawał w stałym kontakcie telefonicznym ze zgłaszającym i ustalał, czy 61-latek słyszy, bądź też widzi sygnały wydawane przez radiowozy. Starał się także dowiedzieć, czy dźwięki wydawane przez radiowozy przybliżają się do zgłaszającego, czy też oddalają. W zależności od tego co się dowiedział od mężczyzny, tak kierował patrole znajdujące się w lesie.

Poszukiwania 61-lata były grą z czasem, gdyż temperatura panująca na dworze była niska. Niewiele brakowało też do godzin popołudniowych, w których na dworze robi się ciemno.

Po niespełna godzinie poszukiwań, 3 kilometry w głąb lasu, policjanci odnaleźli mężczyznę, który wyglądem przypominał zgłaszającego. 61-latek potwierdził policjantom, że to jego szukali. Mężczyzna był zziębnięty, jednak nie potrzebował pomocy medycznej. Policjanci dowieźli mieszkańca Potulic do domu, gdzie pozostał pod opieką rodziny.

Dzięki sprawnej współpracy pomiędzy dyżurnym jednostki, a policyjnymi patrolami, szybko udało się odnaleźć zaginionego.

Przypominamy, że przed wycieczką do lasu, czy w góry warto zapoznać się z katalogiem zachowań na szlakach turystycznych. Pamiętajmy idąc w góry czy do lasu, że czyha tam wiele niebezpieczeństw, które w mieście na płaskim terenie nie występują. Może nagle zmienić się pogoda, możemy zgubić drogę jak w powyższej historii, a co gorsza możemy poślizgnąć się i zwichnąć lub złamać nogę. Aby zapobiec różnym wypadkom w trakcie podróży, warto odpowiednio się do nich przygotować, wtedy ryzyko ich powstania będzie znacznie mniejsze.

(KWP we Wrocławiu /  KWP w Bydgoszczy / mw)

Powrót na górę strony