Księgowa wyprowadziła z firmy blisko 4 mln złotych
Policjanci ze śródmiejskiego wydziału do walki z przestępczością gospodarczą zatrzymali kobietę podejrzaną o oszustwo w mieniu znacznej wartości. Edyta P., działając wspólnie i w porozumieniu z czterema innymi osobami, przez 6 lat naraziła swojego pracodawcę na stratę 3.600.000 złotych. Było to możliwe dzięki fakturom wystawianym za fikcyjne usługi przez firmy „słupy”. Za to przestępstwo zatrzymanej 44-latce grozi teraz do 10 lat pozbawienia wolności. Sąd zdecydował już o tymczasowym aresztowaniu kobiety na 2 miesiące.
Sprawa miała swój początek w lutym 2007 roku. Jak ustalili śledczy, to właśnie wtedy księgowa, za namową kolegi - dyrektora jednego z działów, a zarazem prawdopodobnie pomysłodawce tego przestępczego procederu, dokonała pierwszych przelewów na konta firm „słupów”. 44-latka wyszukała w sumie trzy osoby, które następnie namówiła na otwarcie działalności gospodarczej o ściśle określonym profilu i założenie rachunku firmowego w banku. Schemat działania był dość prosty i zawsze ten sam.
Na podstawie faktur, wystawionych przez firmy „słupy” za rzekomo wykonane czynności publiczno-prawne,na ich konta dzięki Edycie P. za każdym razem trafiało po kilka tysięcy złotych. W ten sposób przez ponad 6 lat księgowa wyprowadziła z firmy, w której była zatrudniona, blisko 4 miliony złotych. Kiedy główny księgowy firmy zorientował się w malwersacjach finansowych sprawa trafiła na Policję.
Żmudna i wytrwała praca operacyjna policjantów ze śródmiejskiego wydziału do walki z przestępczością gospodarczą oraz wykonane przez funkcjonariuszy ustalenia procesowe doprowadziły do zatrzymania 44-letniej Edyty P. oraz 46-letniego Jarosława W., jednego z właścicieli fikcyjnej firmy na której konto trafiła część pieniędzy.
Jak ustalili prowadzący tę sprawę policjanci, osoby, które otworzyły działalność gospodarczą i rachunki w bankach, dostawały za to tylko drobne kwoty lub niezbyt kosztowne prezenty. Całą gotówką miał „rządzić” poszukiwany dyrektor. To prawdopodobnie także on przywłaszczył sobie większość pieniędzy.
Policjanci poszukują jeszcze dwóch innych osób na których konta trafiały pieniądze pochodzące z tego przestępstwa. Na wniosek śledczych sąd zdecydował już o tymczasowym aresztowaniu kobiety na 2 miesiące. Mężczyzna wpłacił poręczenie majątkowe w wysokości 10 tys. złotych i ma zakaz opuszczania kraju.
Za tego typu przestępstwo kodeks karny przewiduje do 10 lat pozbawienia wolności.
(KSP / ak)