Sprawcy ewakuacji czterech galerii zatrzymani
Data publikacji 14.12.2007
Małopolscy policjanci ustalili, kto był sprawcą fałszywego alarmu w kilku krakowskich galeriach handlowych. Są to trzej wychowankowie domu dziecka. Za swoje czyny odpowiedzą przed sądem rodzinnym i nieletnich.
Kilkugodzinne sprawdzenie pirotechniczne nie doprowadziło do znalezienia ładunku wybuchowego, niemniej jednak w działania zaangażowanych było wielu policjantów, strażaków i przedstawicieli innych instytucji. Jej koszty trzeba szacować na co najmniej kilka – kilkanaście tysięcy złotych.
Kryminalni zaczęli szukać „żartownisia”. Pomimo tego, że sprawca dzwonił z telefonu komórkowego policjanci wpadli na jego trop, a ślady wiodły do jednego z domów dziecka niedaleko Krakowa. Wczoraj w czasie rozmowy z policjantami dwaj 15-letni wychowankowie tego domu i o dwa lata starszy ich kolega przyznali się do jak stwierdzili - „kawału”.
W niedzielne popołudnie nudzili się i wpadli na pomysł aby zadzwonić z informacją o bombie. Kiedy już zadzwonili, z satysfakcją oglądali akcję w telewizji.
Jak widać sprawa ta dowodzi, że przy obecnych możliwościach technicznych Policji ustalenie osób dzwoniących i powodujących fałszywe alarmy jest w większości skuteczne.
Policja przestrzega przed tego typu zachowaniami, gdyż oczywiście sprawcy oprócz konsekwencji prawnych grożą także konsekwencje finansowe, związane ze zwrotem kosztów prowadzonej akcji. Za każdym razem też prawnicy policji sporządzają wykaz takich kosztów i przesyłają do prowadzonej sprawy karnej. W tym wypadku sprawa zostanie przekazana do sądu dla nieletnich, a trzem chłopakom grozi umieszczenie w zakładzie poprawczym.