Głupie żarty o podłożeniu bomby skończą się zarzutami
Policjanci ustalili i zatrzymali 23-letniego mieszkańca gminy Turobin, który powiadomił o podłożeniu bomby pomiędzy miejscowościami Gilów-Huta Turobińska. Ustalony 23-latek przyznał funkcjonariuszom, że nie ma żadnej bomby i to był tylko żart. Równie wielką bezmyślnością wykazała się kobieta, która wieczorem zadzwoniła do oficera dyżurnego gołdapskiej jednostki policji z informacją, o bombie na terenie szpitala. Ten telefon też okazał się tylko głupim i nieodpowiedzialnym fałszywym alarmem.
Informację o podłożeniu bomby policjanci otrzymali wczoraj wieczorem. Pełniący służbę policjanci natychmiast udali się w rejon wskazanych w zgłoszeniu miejscowości, aby je sprawdzić. W tym czasie inni policjanci ustalili, że alarm bombowy mógł zostać wywołany przez znanego im 23-latka z gm. Turobin, który w przeszłości dokonywał podobnych zgłoszeń dotyczących rzekomego podłożenia bomby lub niezaistniałych pożarów. Żadne z tych zgłoszeń nie zostało wówczas potwierdzone.
Funkcjonariusze krótko po zgłoszeniu ustalili skąd dzwonił wywołujący alarm i dotarli do jego mieszkania. Ich podejrzenia okazały się trafne. 23-latek, którego zastali w domu przyznał policjantom, że to on zadzwonił, ale nie ma żadnej bomby, a to był tylko żart. Nie potrafił wytłumaczyć swojego zachowania. Okazało się, że był pod działaniem alkoholu, badanie wykazało 0,22 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Funkcjonariusze ustalili ponadto, że 23-latek od kilku lat leczy się psychiatrycznie.
Zgodnie z przepisami kodeksu karnego czyn ten zagrożony jest karą pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
Każda tego rodzaju informacja jest natychmiast bardzo dokładnie przez policjantów sprawdzana. Nie można pozwolić na zbagatelizowanie jakiegokolwiek sygnału. Należy pamiętać o tym, że sprawcy tego typu zdarzeń nie mogą czuć się bezkarnie. Ich ustalenie to tylko kwestia czasu. Oprócz odpowiedzialności karnej sprawca fałszywego alarmu może zostać pociągnięty do zwrotu kosztów akcji wszystkich służb ratunkowych. Przestrzegamy wszystkich przed podobnymi zachowaniami, które mogą mieć bardzo poważne następstwa.
...
W środę (06.04.2015) późnym wieczorem na telefon oficera dyżurnego Komendy Powiatowej Policji w Gołdapi zadzwoniła kobieta, z informacją, że na oddziale chirurgicznym szpitala w Gołdapi została podłożona bomba i zaraz wybuchnie.
Na miejsce natychmiast zostali skierowani policjanci oraz pozostałe służby ratunkowe, m.in. Straż Pożarna. Po przeprowadzonym na miejscu rozpoznaniu nie stwierdzono obecności ładunków wybuchowych. Zgłoszenie dotyczyło nieczynnej już części szpitala, dlatego podjęta została decyzja o nieewakuowaniu pacjentów.
W tym samym czasie policjanci pracowali nad ustaleniem danych osoby, która zadzwoniła na policję z informacją o bombie. Okazała się nią 27-letnia mieszkanka gminy Gołdap. Po tym jak policjanci ustalili miejsce jej przebywania, kobieta została zatrzymana do wyjaśnienia sprawy.
Za fałszywe zawiadomienie o podłożonym ładunku wybuchowym może jej grozić kara nawet do 8 lat pozbawienia wolności.
To kolejny fałszywy alarm na Warmii i Mazurach w ostatnim czasie. Wcześniej do podobnego zdarzenia doszło w Ostródzie. Tam do oficera dyżurnego jednostki zadzwonił mężczyzna i poinformował, że w nocy w szpitalu i urzędzie miasta wybuchnie bomba.
(KWP Lublin / KWP Olsztyn / dk)