Blisko pół miliona „działek” marihuany nie trafi na rynek

Data publikacji 18.04.2016

Sandomierscy policjanci zajmujący się zwalczaniem przestępczości narkotykowej ujawnili plantację marihuany. Jej właścicielem okazał się 46-letni mężczyzna, który uprawiał zabronione rośliny w specjalnie przystosowanym pomieszczeniu. Mundurowi zabezpieczyli łącznie ponad 135 kg suszu roślinnego konopi, 138 roślin w fazie wzrostu, sprzęt do uprawy oraz kilkadziesiąt tys. zł. Narkotyki, gdyby zostały wprowadzone do obrotu, mogły trafić do około 400 tysięcy osób. Mężczyzna wraz ze swoją partnerką trafili do policyjnego aresztu.

Policjanci z sandomierskiej komendy uzyskali informację, że 46-letni mieszkaniec powiatu może zajmować się uprawą i handlem środkami odurzającymi.

Funkcjonariusze pojechali na teren jego posesji. W trakcie przeszukania ujawnili plantację narkotyków. Było tam 138 krzewów konopi indyjskich znajdujących się w doniczkach w specjalnie przygotowanym pomieszczeniu, wyposażonym w system nawadniania, wentylacji, oświetlenia oraz ogrzewania. Funkcjonariusze oprócz krzewów zabezpieczyli także ponad 135 kg suszu roślinnego konopi, przyrządy służące do uprawy tych zakazanych substancii oraz kilkadziesiąt tysięcy złotych. Z zabezpieczonych roślin można by było przygotować ponad 400 tys. porcji narkotyków.

Na terenie posesji mężczyzny ujawniono również nawozy, odżywki do roślin oraz monitoring wizyjny. Wszystko to najprawdopodobniej służyło sprawcom do ich przestępczego procederu.

46-latek oraz jego 24-letnia partnerka zostali zatrzymani w policyjnym areszcie. Są podejrzani o uprawę konopi, posiadanie narkotyków oraz wprowadzenie do obrotu znacznej ilości środków odurzających. Sąd po zapoznaniu się z zebranymi materiałami, zastosował wobec nich środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres trzech miesięcy.

Za uprawę konopi indyjskich grozi im nawet do 8 lat pozbawienia wolności.

(KWP Kielce / mm)