Zdążyli z pomocą
Policjanci z Lipna, będąc po służbie, uratowali mężczyznę, który leżąc na poboczu drogi nie dawał znaku życia. Dzięki natychmiastowej reakcji funkcjonariusze przywrócili czynności życiowe 46-latka i zapobiegli tragedii. Innego mężczyznę uratowali policjanci ze Świnoujścia. Niezwłocznie wzięli na swoje barki zaczadzonego w wyniku pożaru mieszkania mężczyznę i znieśli po schodach z szóstego piętra na parter. 57-latek trafił pod opiekę lekarzy. Krok przed tragedią zdążyli także policjanci z komisariatu w Rybniku-Boguszowicach uratując życie 73-letniemu mężczyźnie, który leżał w zadymionym mieszkaniu. Mundurowi weszli do środka, ugasili płonący garnek na włączonej kuchence i wezwali karetkę pogotowia.
Troje policjantów z ogniwa patrolowo-interwencyjnego i dzielnicowy z lipnowskiej komendy, w czasie wolnym od służby, jechali prywatnym samochodem, gdy przed wjazdem do Skępego zauważyli leżącego na poboczu drogi mężczyznę. Funkcjonariusze od razu zatrzymali się, aby udzielić mu pomocy. Mężczyzna nie dawał znaku życia. Miał siną twarz i ręce, a z ust spływała mu krew. Sytuacja wyglądała dramatycznie, ale policjanci, ani przez chwilę nie mieli wątpliwości, że muszą go ratować Natychmiast przystąpili do reanimacji, która po kilku minutach przyniosła szczęśliwy rezultat. Policjanci przywrócili czynności życiowe mężczyzny, a nawet nawiązali z 46-latkiem rozmowę, choć w pierwszych chwilach, po odzyskaniu przytomności, nie wiedział, gdzie się znajduje i co się stało.
Uratowany, prawdopodobnie w ostatniej chwili, mieszkaniec gminy Skępe został przekazany załodze pogotowia ratunkowego. Jak ustalili policjanci, już wrócił ze szpitala do domu.
Dzięki profesjonalnemu współdziałaniu funkcjonariuszy kolejny już raz uratowano ludzkie życie.
...
Zgłoszenie, o wydobywającym się z jednego z mieszkań wieżowca przy ulicy Grunwaldzkiej dymie, dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Świnoujściu otrzymał wczoraj około godziny 18.30. We wskazane miejsce niezwłocznie skierował patrol.
Na miejscu pożaru pojawili się także strażacy, którzy rozpoczęli akcję ratowniczą.
W tym czasie interweniujący policjanci wbiegli po schodach na szóste piętro, skąd wydobywał się ogień i dym. Panowało tam silne zadymienie, utrudniające oddychanie i widoczność. W korytarzu klatki schodowej, tuż przy drzwiach mieszkania policjanci znaleźli leżącego mężczyznę. Obecny w pobliżu sąsiad przyznał, że zdołał wyciągnąć go z palącego się mieszkania. Półprzytomnego, z objawami zaczadzenia mężczyznę policjanci szybko wzięli na swoje barki i znieśli po schodach na parter, gdyż dopływ energii elektrycznej został w bloku odcięty a więc windy nie pracowały.
57-latek trafił pod opiekę lekarzy, jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
...
Wszystko wydarzyło się wczoraj (26.04.2016 r.) około 16.30. Policjantów z komisariatu w Rybniku - Boguszowicach zawiadomiła kobieta, że z mieszkania na Osiedlu Południe wydobywa się dym. Oficer dyżurny niezwłocznie skierował we wskazane miejsce policyjny patrol.
Kiedy mundurowi przyjechali na miejsce zastali zgłaszającą, która poinformowała, że nie wie czy ktoś jest w środku, ponieważ z uwagi na silne zadymienie nie wchodziła do mieszkania. Policjanci, nie czekając na przyjazd straży pożarnej, weszli do środka. W jednym z pomieszczeń znaleźli leżącego starszego mężczyznę, natomiast w kuchni płonący garnek z jedzeniem na włączonej kuchence. Mundurowi ugasili źródło pożaru. Po chwili z wnętrza wyprowadzili 73-letniego mężczyznę, który był przytomny, jednak kontakt z nim był utrudniony. Wezwali na miejsce karetkę pogotowia i straż pożarną, a zanim przyjechało pogotowie udzielili poszkodowanemu pierwszej pomocy.
W międzyczasie mundurowi ponownie weszli do zadymionego mieszkania, skąd ewakuowali jeszcze dwóch mężczyzn w wieku 52 i 75 lat, którzy nie potrzebowali pomocy medycznej. Przeszukiwanie pomieszczeń i akcję oddymiania mieszkania podjęła przybyła na miejsce straż pożarna.
Dzięki szybkiej, zdecydowanej interwencji i postawie policjantów z Ogniwa Patrolowo – Interwencyjnego komisariatu Policji w Rybniku-Boguszowicach - sierżanta Piotra Drzęźly i posterunkowego Mateusza Sosny - nie doszło do tragedii.
KWP Bydgoszcz / KWP Szczecin / KWP Katowice mm)