Jechał po córkę – zatrzymał złodzieja
Tego dnia miał wolne. Jechał właśnie odebrać córkę ze szkoły. Wtedy wypatrzył złodzieja. Oficer dyżurny z Ochoty wczoraj po południu zatrzymał w pościgu mężczyznę, który kilka minut wcześniej z tylnego siedzenia auta stojącego w korku skradł aparat telefoniczny. Kom. Dariusz Brola obezwładnił złodzieja mimo tego, że na pomoc przestępcy ruszył jego wspólnik.
Wszystko potoczyło się bardzo szybko. Kilka minut po 15.00 kom. Dariusz Brola (lat 37, 16 lat służby w Policji, od 3 lat na stanowisku dyżurnego KRP III), jechał właśnie swoim samochodem ulicą Markowską. Miał odebrać córkę ze szkoły. W pewnym momencie zwrócił uwagę na dwóch młodych mężczyzn idących bardzo blisko stojących w korku pojazdów. Obaj cały czas zaglądali do środka. Nagle zatrzymali się przy daewoo tico prowadzonym przez kobietę. Jeden z nich chwycił za klamkę tylnych drzwi i z siedzenia zabrał jakiś przedmiot. Po chwili młodzi ludzie zaczęli uciekać.
Widząc to policjant szybko wyskoczył z własnego samochodu, podbiegł do kobiety i już po chwili wiedział, że skradziono jej właśnie telefon komórkowy. Natychmiast ruszył w pościg za sprawcami kradzieży. Na wysokości ul. Ząbkowskiej 40 dogonił jednego z nich. 17-letni Łukasz Sz. szarpał się, więc policjant zmuszony był użyć chwytów obezwładniających. Jego wspólnik postanowił pomóc koledze i zaatakował policjanta. Kom. Brola jednak nie puścił zatrzymanego. Mężczyzna widząc, że jego reakcja nic nie da, na widok zbliżających się przechodniów uciekł. Jego zatrzymanie jest tylko kwestią czasu. Łukasz Sz. natomiast jest doskonale znany Policji, w październiku opuścił areszt śledczy.
Choć policjant spóźnił się o 15 minut po odbiór córki do szkoły, ta, gdy dowiedziała się, jaki był tego powód, była bardzo dumna ze swego taty.