Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Warszawa: Zatrzymanie kobiet z szajki wyłudzającej kredyty

Pieczątki, dokumenty kredytowe oraz zaświadczenia "in blanco” znaleźli policjanci z Wołomina podczas zatrzymania trzech kobiet, które usiłowały wyłudzić kredyt w wysokości 34.000 złotych w placówce bankowej w Ząbkach. Jak ustalili prowadzący postępowanie, zatrzymane mają na swoim sumieniu kilka innych tego rodzaju oszustw. Niewykluczone, że w proceder zamieszane są jeszcze inne osoby.

Na trop szajki zajmującej się wyłudzaniem kredytów wpadli funkcjonariusze, po informacji uzyskanej od przedstawicieli jednej z placówek bankowych w Ząbkach. Pracownicy banku podzielili się z policjantami swoimi podejrzeniami, co do pewnego wniosku kredytowego złożonego w ich placówce. Policjanci Sekcji dw. z Przestępczością Gospodarczą wołomińskiej komendy postanowili to sprawdzić. Zorganizowali zasadzkę. Gdy do banku zgłosiła się młoda kobieta, aby podpisać dokumenty kredytowe, policjanci postanowili ją zatrzymać. Już po pierwszym przesłuchaniu wiadomo było, że to nie ona jest głównym organizatorem tego przedsięwzięcia.

Teraz do policjantów należało, aby jak najszybciej ustalić, dla kogo pracowała zatrzymana 30-letnia Julita K. W tym celu, funkcjonariusze zorganizowali kolejną zasadzkę, tym razem w miejscu przekazania pieniędzy. Rejon, w którym miało dojść do spotkania, był dokładnie obserwowany. Gdy po pewnym czasie podjechał Peugeot, a w nim 2 kobiety, policjanci postanowili je natychmiast zatrzymać. Obie panie były bardzo zaskoczone. Nie mogły uwierzyć, że ich plan nie doszedł do skutku. W samochodzie, którym przyjechały po odbiór pieniędzy znaleziono: pieczątki różnych firm, dokumenty kredytowe wystawione na różne nazwiska, druki "in blanco”.

Dotychczasowe ustalenia wskazują, że grupa ma na swoim sumieniu nie tylko tą jedną próbę wyłudzenia kredytu. Policjanci mają już dowody na to, że wyłudziły one kilka takich kredytów. 50-letnia Anna C. i 57-letnia Barbara F. były organizatorkami tego oszustwa. Wyszukiwały osoby ubogie lub bez pracy, które za niewielkie pieniądze godziły się na firmowanie swoim nazwiskiem wniosku kredytowego. Za złożenie podpisu pod taką umową, tzw. "słupy” otrzymywały 15% kwoty kredytu. Pozostała część pieniędzy trafiała do organizatorek.

Policjanci muszą jeszcze ustalić, jak długo oszustki działały, czy kredyty wyłudzały tylko w okolicach Wołomina, czy również w Warszawie oraz czy w proceder zamieszane są inne osoby.
Powrót na górę strony