Z emeryturami listonosz uciekł do Anglii
25–letni listonosz zgłosił się na Policję w Białymstoku, po tym jak przed Świętami ślad zaginął po nim, po poczcie, która miała trafić do adresatów i pieniądzach przeznaczonych na wypłatę rent i emerytur. Jak się okazało z nie swoimi 30 tysiącami mężczyzna wyjechał do Anglii w poszukiwaniu pracy. Gdy mu się nie powiodło, a pieniądze się skończyły, skruszony wrócił do Polski.
Cała sprawa zaczęła się w chwili gdy urząd pocztowy w Białymstoku zgłosił zaginięcie jednego ze swoich pracowników – 25-letniego listonosza. 20 grudnia mężczyzna jak zwykle zjawił się w pracy, wziął torbę z listami, przesyłki i 30 tys. zł przeznaczone na wypłatę rent i emerytur, po czym poszedł w swój rejon. Jednak ani poczty, ani pieniędzy adresatom nie doręczył. Gdy mężczyzna nie powrócił, zgłoszono jego zaginięcie.
Wczoraj 25 latek sam zgłosił się na Policję.
Jak wynika z ustaleń, listonosz w tym czasie wspólnie z kolegą poleciał do Anglii w poszukiwaniu pracy. Tam mieszkał w hotelach, a skradzione pieniądze przeznaczał na rozrywkę. Gdy się skończyły, wrócił do kraju.
Teraz 25–latek odpowie za przywłaszczenie mienia. Grozi mu do 5 lat więzienia.