Zawodowo policjantka, z zamiłowania "wodniak"
Przyjemność płynąca z uprawiania hobby - czy można chcieć czegoś więcej?! Właśnie takie emocje czerpie z kontaktu z wodą jedna z naszych koleżanek z KMP we Włocławku. Na co dzień funkcjonariusz ruchu drogowego, poza godzinami, ratownik, sternik motorowy - po prostu „wodniak”. Ostatnio wraz ze znajomymi uratowała zmęczonego surfingowca.
Jedni czerpią przyjemność z uprawiania sportów na wodzie, inni związani są z wodą poprzez pracę, służbę, czy też swoje hobby. Tak jest w przypadku jednej z naszych koleżanek - mł. asp. Izabeli Koperskiej z KMP we Włocławku. Na co dzień pełni ona służbę w wydziale ruchu drogowego. Jednak praca to nie wszystko.
Poza godzinami służby, w czasie wolnym, o ile go znajdzie, od wielu już lat, bo od 2001r. jest członkiem Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Obecnie zasiada również w Zarządzie WOPR. Ma uprawnienia sternika motorowego, ster motorzysty i inne patenty. Nie to jest jednak najważniejsze. Iza niezwykle aktywnie angażuje się we wszelkie akcje, działania na wodzie. Niejednokrotnie bierze udział w organizowanych przez Komendę Miejską Policji we Włocławku pokazach instruktażowych nad jeziorami, na przystani, przed wakacjami, czy feriami zimowymi. Dzieli się wówczas z uczestnikami pokazów swoją wiedzą, uwrażliwia na różne, niebezpieczne sytuacje, które mogą mieć miejsce nad wodą, czy w czasie wypoczynku.
Iza angażuje się w różne działania zapewniające bezpieczeństwo nad wodą. Kilka dni temu wraz z grupą ratowników podejmowała akcję ratowniczą na Zalewie Włocławskim. W czasie prewencyjnego patrolu ekipa zauważyła mężczyznę na desce surfingowej. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że opadł on już z sił i nie był w stanie utrzymać się na desce. Powodem tego z pewnością były niesprzyjające warunki pogodowe - było chłodno, wiał bardzo silny wiatr i była duża fala. Surfingowiec co chwilę wpadał do wody, bo po prostu nie miał już siły by postawić żagiel.
Ekipa ratowników pojawiła się w odpowiednim czasie. Wyciągnęła na swoją łódź zmęczonego, zmarzniętego mężczyznę, po czym zabezpieczyli sprzęt i bezpiecznie dopłynęli do portu. Uratowany mężczyzna przyznał, że przecenił swoje możliwości i zlekceważył nieco warunki pogodowe.
(KWP w Bydgoszczy / mw)