Sfingowali porwanie, postawili na nogi większość policjantów w Krakowie
Kilka dni temu oficer dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Krakowie odebrał zgłoszenie z którego wynikało, że w okolicy ul. Cystersów w Krakowie porwano mężczyznę. W poszukiwanie uprowadzonego zaangażowano duże siły policyjne. Okazało się, że porwanie było... elementem obchodów wieczoru kawalerskiego.
Zgłaszająca osoba powiedziała, że widziała ok godz. 10:20 młodego mężczyznę ubranego w biały t-shirt, który szedł w kierunku ul. Cystersów. Nagle podjechał do niego czarny samochód typu SUV, z którego wysiadło kilku dobrze zbudowanych, zamaskowanych kominiarkami mężczyzn. Otoczyli oni chłopaka w białym podkoszulku, założyli mu worek na głowę, szybko wrzucili do bagażnika samochodu i odjechali w stronę Alei Pokoju.
Wszystkie czynności policji związane z ustaleniem sprawców porwania, jak również osoby, która została uprowadzona były zakrojone na szeroką skalę. Trwały nieprzerwanie ponad 48 godzin Zeznania świadka porwania były bardzo wiarygodne. W poniedziałek po południu kolejna zmiana policjantów operacyjnych rozpytywała nieobecnych w sobotę mieszkańców bloku, znajdującego się tuż obok miejsca zdarzenia. Jakież było ich zdziwienie, gdy w pewnym momencie drzwi do mieszkania otworzył młody mężczyzna i zapytany, czy nie wie czegoś o sobotnim porwaniu uśmiechnął się i przyznał, że to jego porwano, bo w tym dniu miał obchodzić wieczór kawalerski.
Okazało się, że koledzy niedoszłego pana młodego postanowili zorganizować przyjacielowi pamiętny wieczór kawalerski. Co prawda mieli napisy na ubraniach „wieczór kawalerski”, ale tych napisów zgłaszający policji świadek nie zauważył. Nie był też to zorganizowany przez profesjonalną firmę eventową, gdyż o takich imprezach firmy te informują policję, nauczone doświadczeniem ubiegłych lat. Nie do końca przemyślany żart był powodem postawienia na nogi dużej liczby policjantów, którzy mogli być wykorzystani do obsługi innych zdarzeń.
W tej sprawie jedynie kierowca samochodu został ukarany mandatem karnym za przewożenie osoby w bagażniku samochodu. Ponieważ nikt nie informował o fałszywym porwaniu (zgłoszenie świadka należy traktować jako prawidłową postawę, dobrą wolę i prawidłową postawę społeczną) nie może być mowy o fałszywym zawiadomieniu o porwaniu. Mamy nadzieję że słowne upomnienia i ostrzeżenia jakie panowie dostali od policjantów na długo zapadną im w pamięci i więcej podobnych zabaw bez poinformowania odpowiednich służb nie zorganizują.
(KWP w Krakowie / pz)