Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Mont Blanc dla każdego…

Data publikacji 25.08.2016

Mało jest na świecie miejsc, gdzie ludzie nie dzielą się na lepszych i gorszych, na bogatych i biednych, na starych i młodych, a to co ich odróżnia to nie kolor skóry, narodowość, a jedynie ilość przebytych kilometrów po górskich szlakach. Zaczęło się niewinnie - średnia szkoła, wypady w Polskie Tatry, gdzie ulubionym szlakiem została Orla Perć. Od 10 lat rokrocznie jest jakby nieodzownie wpisana w kalendarz wizyt na Podhalu.

Na co dzień dyżurny Komisariatu Policji I w Kielcach z 11 letnim stażem służby. Nie szuka rozgłosu, a jedynie zachęca do aktywnego spędzania wolnego czasu na górskich szlakach. Asp. Łukasz Pabian, prywatnie miłośnik gór, skoczek spadochronowy, pilot motoparalotni i członek Jurajskiego Klubu Paralotniowego opisuje jak nieświadomie został zapalonym alpinistą. Polskie Tatry są piękne, jednak z czasem ich wysokość i stopień trudności przestały wystarczać. Podświadomość mobilizowała do czegoś większego.

Pomysł z Mont Blanc położonym w masywie Alp Francusko-Włoskich z wysokością 4810m.n.p.m. pojawił się w zeszłym roku, jednak jego realizacja z wielu przyczyn możliwa była dopiero w tym roku. Spontaniczny zryw na wyjazd w lipcu bieżącego roku przerwała potrzeba służby związana z zabezpieczaniem przez Policję Światowych Dni Młodzieży, jednak nie warto odpuszczać i do końca dążyć w realizacji założonych celów. Nadszedł sierpień. Zgoda na urlop – tydzień będzie musiał wystarczyć. Nowa znajomość z innym amatorem wspinaczki ze Śląska, szybka decyzja o wyjeździe. W ostatni dzień kompletowanie sprzętu, raki, czekan, lina, uprząż. Po 1500 przejechanych kilmetrach i całonocnej podróży, wspinacze dotarli do autonomicznej włoskiej doliny Aosty, tam z doliny Pont wyruszyli do schroniska Emmanuelle II, a następnego dnia zdobyli pierwszy lodowiec w życiu, włoski Gran Paradiso (GP) 4061m.n.p.m. Wejście na ten szczytu miało umożliwić zdobycie aklimatyzacji, celem uniknięcia skutków choroby wysokościowej. GP to góra o średnim stopniu trudności, jednak wiejący kilkadziesiąt km/h silny watr potęgował odczucie zimna.

Założony cel zostaje zrealizowany 11 sierpnia 2016 roku. O godz. 9.00 Gran Paradiso zostaje zdobyty. Wieczorem policjant wraz z towarzyszem wrócili do doliny, skąd tunelem Mont Blanc przejechali do francuskiego Chamonix, tam rozbili namiot na miejscowym kempingu. Następny dzień, to przerwa na regenerację sił oraz poznanie miasteczka Chamonix – odpowiednika polskiej stolicy Tatr, Zakopanego. 13 sierpnia dotarli do schroniska Gouter położonego 3835m.n.p.m. Warunki techniczne zmuszały np. do gotowania posiłku z topionego nad palnikiem śniegu. Następnego dnia pobudka przed godziną 2 w nocy i wymarsz po lodowcu. Drogę na szczyt wyznaczały światła latarek czołowych. Krok po kroku posuwali się do wymarzonego celu, pogoda dopisywała  więc miłośników wspinaczki było wielu. Największym wyzwaniem były szczeliny lodowcowe ukryte w śniegu oraz mijanie się z innymi zespołami na wąskiej na 0,5 metra ścieżce, prowadzącej granią lodowca. We znaki dawała się także wysokość i rzadkie, uboższe w tlen powietrze.

14 sierpnia 2016 roku przed godziną 8.00 wspinacze dotarli na szczyt Mont Blank 4810m.n.p.m. Zmęczeni, jednak szczęśliwi, zrobili kilka pamiątkowych zdjęć i wyruszli w drogę powrotną. Po drodze mijali wiele osób zmagających się z chorobą wysokościową – ból i zawroty głowy, wymioty, osłabienie to główne symptomy. Niska podstawa chmur nie ułatwiała zejścia po skalnej ścianie poniżej schroniska Gouter, do pokonania był jeszcze tylko Źleb Śmierci nazywany przez anglików Kuluar Rolling Stones, gdzie wiele osób poniosło śmierć od spadających kamieni i bloków skalnych. Po nocleg na kempingu, 15 sierpnia w południe rozpoczęła się podróz do Polski.

W drodze powrotnej dopiero powoli dotarło do nich, że zdobyli najwyższą górę Europy*. W domu czekali na nich najbliżsi, bo choć Mont Blanc to nie Mont Everest, to jednak zawsze istnieje jakieś ryzyko niepowodzenia. Bohater artykułu, pytany o plany na przyszłość związane z górami, twierdzi, że takie naturalnie istnieją, jednak z opowiadaniem woli wstrzymać się do momentu ich zrealizowania. Z uśmiechem na twarzy twierdzi, że własne marzenia zawsze można spełniać, wystarczy wierzyć w siebie.

(KWP w Kielcach / pz)

* według granic wyznaczonych przez Międzynarodową Unię Geograficzną

Powrót na górę strony