Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Mógł pomóc każdy - pomógł jedynie dzielnicowy

Data publikacji 01.09.2016

Nie bez powodu dzielnicowych nazywa się policjantami "pierwszego kontaktu". Mimo, że nie biorą na co dzień udziału w spektakularnych akcjach ich praca jest równie ważna, jak innych funkcjonariuszy. Postawą godną naśladowania wykazał się jeden z dzielnicowych, który podczas obchodu swojego rejonu, na ul. Piłsudskiego zauważył leżącą na chodniku starszą kobietę. Natychmiast udzielił jej pomocy i wezwał pogotowie. Ku jego zdziwieniu, nikt inny widząc osobę potrzebującą pomocy nie zatrzymał się, aby pomóc.

Dzielnicowy to tzw. policjant "pierwszego kontaktu". Jego służba polega na tym, że zawsze jest blisko ludzi. Potwierdza to wczorajsza (31 sierpnia 2016 r.) interwencja, kiedy to dzielnicowy Rewiru I Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie wykazał się przykładem godnym naśladowania.

Podczas obchodu podległego rejonu, jadąc ulicą Piłsudskiego zauważył leżącą na chodniku starszą kobietę. Ku jego zdziwieniu, nikt inny nie zwrócił na nią uwagi, mimo że mijało ją wiele osób. Natychmiast zatrzymał auto i podbiegł do niej.

69-latka uskarżała się na ból brzucha, powiedziała również, że ma problem z nogami i nie może poruszać się o własnych siłach. Policjant pomógł jej wstać i zaprowadził na pobliską ławkę. Wezwał karetkę pogotowia i powiadomił oficera dyżurnego o podjętej interwencji. Do czasu przyjazdu ratowników medycznych zaopiekował się pokrzywdzoną, udzielił niezbędnej pomocy oraz zajął rozmową.

Dlaczego, tak się dzieje, że mógł pomóc każdy, a zrobił to tylko policjant?

Na to pytanie odpowiada psycholog Jacek Doliński. - Brak reakcji może wynikać z kilku powodów. Jeśli bodźce są niejednoznaczne, czyli np. możemy sądzić, że mamy do czynienia z osobą nietrzeźwą, odczytujemy je w wersji korzystanej dla siebie – na zasadzie – osoba pijana, niech sobie odpocznie. Jeśli jednak bodźce są jednoznaczne i widzimy człowieka chorego, to szczególnie w dużych zbiorowościach dochodzi do rozmycia odpowiedzialności. Myślimy – dlaczego ja? Pewnie przechodził tędy lekarz. Jest jeszcze jeden powód braku reakcji na czyjąś krzywdę – to znieczulenie, rozpad więzi społecznych. Jesteśmy przyzwyczajeni do drastycznych obrazów podawanych zewsząd i te rzeczywiste przestają robić na nas wrażenie.

Policjanci apelują, aby w takich przypadkach nie być obojętnym na otaczający nas świat i ludzi. Ktoś obok może potrzebować naszej pomocy. Również my możemy znaleźć się kiedyś w sytuacji, gdy będziemy potrzebować uwagi innych. Nie zawsze ktoś, kto leży na ziemi, siedzi z opuszczoną głową, czy ma trudności z mówieniem znajduje się pod wpływem alkoholu. Warto podejść do takiej osoby i sprawdzić, czy wszystko jest w porządku. Nas nic to nie kosztuje, a może uratować komuś życie.

(KWP w Olsztynie / pz)

Powrót na górę strony